https://pomorska.pl
reklama

Jak "Saniko" i Straż Miejska we Włocławku walczą z bałaganiarzami?

(goz)
fot. wa
Uliczne kosze wypełnione resztkami jedzenia. Podmiejskie lasy zaśmiecone gruzem. Do tego odpady wokół pojemników do segregacji. Sami sobie to robimy. Ale tak być nie musi. I służby miejskie biorą się za bałaganiarzy.

We Włocławku umowę na wywóz śmieci z Saniko ma około 9 tysięcy właścicieli domów i małych firm. Do tego dochodzą jeszcze spółdzielnie mieszkaniowe i wspólnoty, które także korzystają z usług miejskiej spółki. Dlaczego więc w mieście jest brudno, z ulicznych koszy wysypują się obierki ziemniaków , a na spacerze w lesie znajdujemy worki z gruzem? Odpowiedź jest prosta - podrzucamy sobie śmieci.

Kosze do wszystkiego

Pracownicy PGK Saniko nie ukrywają, że z ulicznych koszy na osiedlach domków jednorodzinnych często zabierają zamiast niedopałków i papierków po lodach reklamówki wypełnione resztkami jedzenia. Nie ma wątpliwości, że pochodzą z gospodarstw domowych. Do ulicznych koszy często też lądują różne opakowania po artykułach spożywczych. I nie są to bynajmniej papierki po cukierkach, lecz tekturowe kartony, można domniemywać, że ze sklepów.

Przeczytaj również: Jak włocławskie "Saniko" wdraża nowoczesne metody zarządzania firmą.

W niedozwolony sposób odpadów pozbywają się też przedsiębiorcy. Ostatnio jeden z nich wywoził na parking przy al. ks. Jerzego Popiełuszki... opony. Dlaczego jedni drugim podrzucają śmieci?

Często z oszczędności - twierdzą pracownicy Saniko. W pierwszym kwartale tego roku z usług spółki miejskiej, która zajmuje się wywozem odpadów zrezygnowało 128 mieszkańców i właścicieli firm. Część z nich dlatego, że zmieniła miejsce zamieszkania lub zaprzestała prowadzenia działalności gospodarczej. Ale są także decyzje, które wynikają z jednego - chęci uniknięcia opłat za wywóz odpadów.

Kto jednak rezygnuje z wywozu śmieci , jest sprawdzany. - Listę przekazujemy nie tylko do Straży Miejskiej, ale i do Urzędu Miasta - mówi Edward Ziemski, zastępca prezesa spółki Saniko.

Straż Miejska sprawdza, z jakiego powodu nastąpiła rezygnacja. - Często słyszymy, że ktoś spala odpady - mówi Norbert Struciński, rzecznik municypalnych. - A to jest wykroczenie.

Mandat za śmiecenie

Podrzucanie śmieci nie jest bezkarne. W tym roku strażnicy miejscy nałożyli na bałaganiarzy prawie 200 mandatów. Prawie 400 osób zostało pouczonych, zaś 8 musiało stanąć przed sądem. - Pouczenia stosowaliśmy zwykle wobec sprawców drobnego zaśmiecania - mówi Norbert Struciński. - Oczywiście każdy musiał przedtem posprzątać po sobie.

Strażnicy miejscy prowadzą również kontrolę pod kątem wyposażenia posesji w pojemniki, tak aby śmieci nie były wywożone na do lasów lub na dzikie wysypiska. - W tym roku ujawniliśmy 73 przypadki uchylania się od tego obowiązku - dodaje rzecznik. - Nałożyliśmy też 13 mandatów i skierowaliśmy 15 wniosków o ukaranie do sądu. Były też pouczenia. Wszyscy zostali tez zobowiązani do zawarcia umowy na wywóz śmieci.
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gent
Ogromną część winy za śmieciowy gruz podrzucony w podmiejskich lasach ponosi "Saniko". I to ewidentnie!
Inna część winy ponoszą rajcowie miejscy. I to też ewidentnie!
s
szuja
Nic z tego ,bo to kraj solidarucha p. DRZEWIECKIEGO.Hahahaha
S
Szpadel
Za to firma wymieniona tutaj z nazwy często sama nie odbiera śmieci - sprawdźcie czy ludzie się nie skarżą.
k
kat
Problem nie powstaje w "blokowiskach" bo tam administracje we własnym interesie tak kalkulują ilość potrzebnych pojemników, zeby gospodarze domów nie musieli sprzatać pergol ze zwałów śmieci leżących obok pojemników. W tym wypadku problemem pozostaja tzw. śmieci wielkogabarytowe jak stare wersalki, lodówki itp. Śmietniki na osiedlach mieszkaniowych z reguły sa "doładowywane" przez mieszkańców okolicznych domów jednorodzinnych, oszczędzających swoje pieniadze i to właśnie jest najważniejszy problem. Większość "byznesmenów" z "szeregowców" podrzuca swoje śmieci "blokersom" albo do okolicznych lasów (patrz Mielęcin). Następna grupa to "sklepikarze" często prowadzący działalność w wynajmowanych budkach bez dostępu do śmietnika - generują stosy śmieci z opakowań towaru i podrzucają je do śmietniczek stojących na ulicach. Patrząc na problem globalnie i tak za sprzątanie lasu czy opróżnianie ulicznych śmietników płacimy my mieszkańcy z budżetu miasta najbardziej logicznym rozwiazaniem będzie wystawienie kontenerów na śmieci w najbardziej newralgicznych (czytaj zaśmiecanych) punktach miasta i systematyczne ich opróżnianie przez Saniko. A jednocześnie wykorzystując Straż Miejską władze miasta powinny wyekzekwowac od właścicieli i dzierżawców nieruchomości podpisanie umowy z Saniko na odpowiednią ilość pojemników na śmieci w zależności od ilości osób zamieszkujących posesję. Widzę domek, w którym mieszka para staruszków i duży dom, w którym mieszka kilkanaście osób - często 3-4 rodziny i przy każdym z nich stoi 1 pojemnik na śmieci, a potem "nadmiary" wywozi sie do lasu, albo wypuszcza kominem w sezonie grzewczym. Kontrola ilości zamawianych pojemników przy jednoczesnym wystawieniu tzw. publicznych kontenerów na pewno dałaby porządane efekty. Lepiej opróżnić stojacy na skraju lasu kontener niż zbierać śmieci z kilku kilometrów kwadratowych lasu i dopiero potem je wywozić, koszty i tak ponosimy my mieszkańcy miasta ...
o
obserwator
Wczesniej wspolne smietniki przed domem i jako taki porzadek a teraz jak, kazdy ma indywidualny to odrazu wszyscy zaczeli oszczedzac. Nie widze problemu, wiadomo ile statystyczny mieszkaniec zuzywa smieci na rok i tyle potrzeba pjemnikow, czy sie podoba czy nie - naturalnie wliczone w czynsz.

Wybrane dla Ciebie

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Po skończeniu 65 lat nie przegap tych 7 dodatków do emerytury. Oto co ci przysługuje

Po skończeniu 65 lat nie przegap tych 7 dodatków do emerytury. Oto co ci przysługuje

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska