Placówce przy ul. Świeckiej szefuje teraz Lucyna Karnowska, która jest kobietą energiczną i ma różne wizje. Próbowała swoich sił na różnych stanowiskach. Można powiedzieć, że ma wyobraźnię, a nowej pracy się nie boi, bo lubi wyzwania.
Więcej wiadomości z Tucholi na www.pomorska.pl/tuchola.
Przypomnijmy, byłej kierowniczce ZAZ kończyła się umowa z końcem roku i w starostwie nie przedłużono jej. - Wiedziałam, że jest taka sytuacja, chodziły mi rożne pomysły po głowie. Wiadomo, że po wyborach różnie się w urzędzie układało. Już wcześniej chciałam składać papiery na to stanowisko - zdradza Karnowska. - Rozmawiałam ze starostą, pytał, czy jestem zainteresowana tym stanowiskiem. Jakie mam plany i czy podejmę się kierować tą placówką? Zgodziłam się.
Nowa kierowniczka widzi ogromne możliwości tego zakładu, bo nie w pełni jest wykorzystany. Musi się najpierw dobrze rozejrzeć i zapoznać. Po trzech tygodniach pracy jest pełna zapału i pomysłów. - Dwa tygodnie przeglądałam papiery, wszystko musi być prowadzone zgodnie z zasadami, bo rozliczamy się z województwem. Trzeba trzymać się procedur, ale jednocześnie widzieć i rozumieć ludzi, którzy tu pracują. Oni potrzebują uwagi i żeby ich wysłuchać - zaznacza. - Trzeba być taktownym i delikatnym
W ZAZ pracuje 49 osób, w tym 35 proc. załogi to osoby niepełnosprawne. - Chcę bardziej nagłośnić działalność tej placówki, wykorzystać hotel dla grup zorganizowanych, salę konferencyjną wynajmować dla firm na konferencje i biznesowe spotkania. Jest bardzo fajne miejsce - sala zabaw. Można robić tu urodziny z przyjęciem dla dzieci. Będziemy organizować zabawy, działa już wypożyczalnia strojów karnawałowych - wymienia kierowniczka. - Ale przede wszystkim trzeba się rozreklamować.
To jest specyficzny zakład pracy, oprócz przepisów trzeba widzieć drugiego człowieka z jego potrzebami.
Czytaj e-wydanie »