Ekstraliga U-24 to nowy projekt w polskim żużlu. Rozgrywki zostaną wprowadzone pilotażowo na trzy najbliższe sezony. Drużyna musi składać się z ośmiu zawodników, w tym czterech juniorów krajowych: mogą startować 15-latkowie, nie mają takiego prawa zawodnicy, którzy sezon wcześniej przekroczyli średnią 1,5 w PGE Ekstralidze. Koszty nie powinny być problemem. Speedway Ekstraliga postanowiła, że 20 milionów z rekordowego kontraktu telewizyjnego zostanie przeznaczone na rozwój szkolenia.
Apator ma już niemal kompletną kadrę na nowe rozgrywki. W składzie są Czech Petr Chlupac, Rosjanin Jewgenij Sajdulin, Australijczycy Zach Cook i Fraser Bowes, do tego wychowankowie Kacper Czajkowski, Mateusz Affelt, Pascal Krajewski i Kacper Makowski. Niewykluczone, że do tego grona dołączy jeszcze jeden Australijczyk. Nad całością pieczę ma sprawować duet Jan Ząbik - Tomasz Zieliński.
W Grudziądzu pierwszeństwo mają mieć wychowankowie. Trener Robert Kościecha ma pięciu swoich zawodników: Wiktor Rafalski, Seweryn Orgacki, Kacper Łobodziński, Kacper Warduliński i Miłosz Wysocki. Do tego Denis Zielinski lub Mateusz Bartkowiak (kontrakt z GKM ma podpisać jeden z tej dwójki), klub chce zakontraktować dwóch zagranicznych juniorów, najprawdopodobniej z Danii. Niewykluczone, że w razie potrzeby w składzie GKM pojawi się Frederik Jakobsen, który do Grudziądza przenosi się ze Startu Gniezno i o miejsce w pierwszym składzie będzie rywalizował z Norbertem Krakowiakiem.
- Nie ma żadnej presji na wynik w rozgrywkach Ekstraligi U-24. Po to inwestujemy w szkolenie, po to ja pracuję, żeby chłopcy zaczęli jeździć w lidze. W przyszłym roku kolejnych trzech zawodników przygotowuję do licencji. Jeśli nie będziemy dawać szansy, to co rok będziemy mieli taki sam kłopot. Musimy zaryzykować i postawić na swoich, tak jak to robił choćby Ostrów. Nikt nie będzie miał pewnego miejsca w składzie pierwszej drużyny, niech będzie rywalizacja - mówi trener Kościecha.
