Jesienią socjalne "em"

Kończy się budowa lokali socjalnych przy ul. Młyńskiej. Kolejne mają już być na sprzedaż.

W kolejce po mieszkanie czeka w Kcyni 150 rodzin, z czego, według danych ratusza, pilnie potrzebuje go 25. W tym roku lista oczekujących może się skrócić o cztery pozycje, bo właśnie trwa budowa budynku czterorodzinnego przy ul. Młyńskiej.

Dwa pokoje, kuchnia i łazienka

- Termin umowy z wykonawcą mija wprawdzie w maju przyszłego roku, ale prace idą szybko i prawdopodobnie już jesienią przydzielimy tamtejsze mieszkania socjalne najbardziej potrzebującym - informuje burmistrz Tomasz Szczepaniak.

Mieszkania będą miały po 50 m kw. powierzchni, na które złożą się dwa pokoje, kuchnia, łazienka, przedsionek i magazynek. Każdy z lokali będzie miał osobne wejście z podwórza.

- Standard mieszkań będzie średni, więc powinien zadowolić przyszłych mieszkańców - uważa burmistrz.

Na razie do budynku prowadzi droga gruntowa, która docelowo ma zostać utwardzona, ale władze nie są na razie w stanie podać kiedy.

Socjalnych już nie będzie

Całkowity koszt budowy (bez drogi) zamknie się w kwocie ok. 550 tysięcy złotych, z czego 100 tysięcy pochodzić będzie z budżetu Kcyni. Ma to być ostatni taki wydatek gminy. - Jest to dla nas zbyt drogie, a poza tym zapewnienie mieszkań obywatelom to zadanie administracji państwowej - tłumaczy Tomasz Szczepaniak.

Dodał jednocześnie, że nie oznacza to, że gmina całkowicie odstąpi od budowy mieszkań. Na rozwiązanie lokalowego deficytu ma inny pomysł.

- Chcielibyśmy nadal budować podobne lokale, ale już całkowicie za własne pieniądze i na sprzedaż - wyjaśnia włodarz Kcyni.

Nie ma być to jednak działalność nastawiona na zysk.

Mieszkania po kosztach

- Mieszkania zamierzamy sprzedawać po kosztach ich budowy, tak, aby wydatki się bilansowały i byśmy mogli stawiać kolejne budynki - snuje wizję burmistrz Szczepaniak, który nie obawia się braku zainteresowania budowanymi przez gminę mieszkaniami. Liczy przede wszystkim na młodych ludzi.

- Standard naszych lokali będzie zadowalający, a cena znacznie niższa od ceny rynkowej. Jeśli czyjeś możliwości finansowe mimo wszystko będzie przekraczała, to może przecież wziąć kredyt. Bo własny kąt jest zawsze lepszy od mieszkania komunalnego - przekonuje burmistrz Tomasz Szczepaniak.