Do wypadku doszło 16 kwietnia.
Radiowóz wypadł z drogi
To był wtorek.Dość już późno wieczorem. Dwóch policjantów ze świeckiej komendy oznakowanym radiowozem jechało drogą powiatową między Łowinem a stążkami (1240C). W Łaszewie w gminie Pruszcz, na łuku, radiowóz wypadł z drogi i uderzył w drzewo.
Jeden z policjantów, Adam Łobocki, w wyniku wypadku zmarł. Pomimo akcji ratunkowej i reanimacji, nie udało się go uratować. Drugi policjant, kierujący radiowozem 34-letni Mariusz G. z obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala.
Adam Łobocki, mąż, tata i przyjaciel
To była bardzo smutna wiadomość dla całej komendy. 46-letni sierż. szt. Adam Łobocki był lubiany. Wielu wspominało go, jako optymistycznie nastawionego, radosnego człowieka, który kochał piłkę nożną.
Służbę w policji rozpoczął ćwierć wieku temu w 1994 roku. Zostawił żonę i trójkę dzieci.
Postępowanie dyscyplinarne i karne
Po zdarzeniu w świeckiej komendzie przeprowadzono postępowanie dyscyplinarne wobec kierowcy, Mariusza G.
Jak wynikało z opinii technicznej, auto było sprawne, a jego stan nie miał wpływu na zdarzenie. Już wcześniej policjanci zwracali uwagę, że auto było całkiem nowe.
Prędkość i pasy
Szybko jednak prokuratura okręgowa, prowadząca śledztwo w tej sprawie, ustaliła na podstawie badania sterowników auta, że momencie zdarzenia została przekroczona dozwolona w tamtym miejscu prędkość.
Jak później ustalił biegły sądowy, prędkość te przekroczono o 50 km na godz. Policjanci jechali z prędkością 90 km na godz., choć dopuszczalna tam wynosiła jedynie 40 km na godz.
To było główną przyczyną wypadku. Na jego skutki wpływ miał także fakt, że zmarły Adam Łobocki nie miał prawidłowo zapiętych pasów bezpieczeństwa. Były one rzeczywiście zapięte, ale za siedzeniem, co z pewnością zmniejszyło szanse policjanta na przeżycie wypadku.
Dobrowolne poddanie się karze
Ostatecznie kierowca, Mariusz G. zaproponował, że dobrowolne podda się karze roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Orzeczono też dla oskarżonego zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez 3 lata. Mariusz G. ma wypłacić żonie zmarłego 35 tys. zł.
Pośmiertny awans
Decyzją Komendanta Głównego Policji zmarły został pośmiertnie mianowany młodszym aspirantem i pochowano go na cmentarzu w Świeciu.
W listopadzie ubiegłego roku w komendzie, w obecności rodziny zmarłego, odsłonięto tablice upamiętniającą zmarłego policjanta.
