https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jest wyrok dla Mariusza G. Kierował on radiowozem podczas wypadku, w którym zginął Adam Łobocki

Agata Kozicka
Tłumy żegnały na pogrzebie mł. asp. Adama Łobockiego.
Tłumy żegnały na pogrzebie mł. asp. Adama Łobockiego. Jakub Keller
Są wydał wyrok na Mariusza G. Policjant, który kierował radiowozem podczas wypadku w gminie Pruszcz, w którym zginął jego kolega Adam Łobocki. Oskarżony poddał się dobrowolnie karze, a wyrok jest wynikiem ugody. Wyrok to rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, trzyletni zakaz prowadzenia samochodów i nakaz zapłacenia żonie zmarłego w wypadku 35 tys. zł.

Do wypadku doszło 16 kwietnia.

Radiowóz wypadł z drogi

To był wtorek.Dość już późno wieczorem. Dwóch policjantów ze świeckiej komendy oznakowanym radiowozem jechało drogą powiatową między Łowinem a stążkami (1240C). W Łaszewie w gminie Pruszcz, na łuku, radiowóz wypadł z drogi i uderzył w drzewo.

Jeden z policjantów, Adam Łobocki, w wyniku wypadku zmarł. Pomimo akcji ratunkowej i reanimacji, nie udało się go uratować. Drugi policjant, kierujący radiowozem 34-letni Mariusz G. z obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala.

Adam Łobocki, mąż, tata i przyjaciel

To była bardzo smutna wiadomość dla całej komendy. 46-letni sierż. szt. Adam Łobocki był lubiany. Wielu wspominało go, jako optymistycznie nastawionego, radosnego człowieka, który kochał piłkę nożną.

Służbę w policji rozpoczął ćwierć wieku temu w 1994 roku. Zostawił żonę i trójkę dzieci.

Postępowanie dyscyplinarne i karne

Po zdarzeniu w świeckiej komendzie przeprowadzono postępowanie dyscyplinarne wobec kierowcy, Mariusza G.

Jak wynikało z opinii technicznej, auto było sprawne, a jego stan nie miał wpływu na zdarzenie. Już wcześniej policjanci zwracali uwagę, że auto było całkiem nowe.

Prędkość i pasy

Szybko jednak prokuratura okręgowa, prowadząca śledztwo w tej sprawie, ustaliła na podstawie badania sterowników auta, że momencie zdarzenia została przekroczona dozwolona w tamtym miejscu prędkość.

Jak później ustalił biegły sądowy, prędkość te przekroczono o 50 km na godz. Policjanci jechali z prędkością 90 km na godz., choć dopuszczalna tam wynosiła jedynie 40 km na godz.

To było główną przyczyną wypadku. Na jego skutki wpływ miał także fakt, że zmarły Adam Łobocki nie miał prawidłowo zapiętych pasów bezpieczeństwa. Były one rzeczywiście zapięte, ale za siedzeniem, co z pewnością zmniejszyło szanse policjanta na przeżycie wypadku.

Dobrowolne poddanie się karze

Ostatecznie kierowca, Mariusz G. zaproponował, że dobrowolne podda się karze roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Orzeczono też dla oskarżonego zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez 3 lata. Mariusz G. ma wypłacić żonie zmarłego 35 tys. zł.

Pośmiertny awans

Decyzją Komendanta Głównego Policji zmarły został pośmiertnie mianowany młodszym aspirantem i pochowano go na cmentarzu w Świeciu.

W listopadzie ubiegłego roku w komendzie, w obecności rodziny zmarłego, odsłonięto tablice upamiętniającą zmarłego policjanta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Finisz kampanii. Ostatnia debata prezydencka

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Cóż to za polszczyzna? Wyrok dla... Wyrok na... Po jakiemu to? Wyrok wydaje się w sprawie kogoś, a nie dla kogoś bądź na kogoś.

G
Gość
27 stycznia, 15:42, Gość:

W takim razie pośmiertny awans powinien być cofnięty. A kolega kierujący ułaskawiony. Jedyna odpowiedzialność jaka go dotyczy to zniszczenie mienia społecznego jakim jest radiowóz. Pasy zapięte za fotelem ? ! To jawne oszustwo i z samobójczym aspektem, pewnie jeszcze podpuszczał do szybkiej jazdy jak to bywa w towarzystwie. Szkoda obu ale obiektywizm Sądu jest żaden, żeby chłopaka tak zadręczyć tym, że doszło do tragedii bo skutkiem zaufania i szacunku do kolegi nie odgadł ukrytego zamysłu samobójstwa kolegi. I wziął wszystko na swoje barki i uznał winę . . . . .

Bardzo dobrze napisane,popieram.Karę już i tak ma do końca życia w głowie i sumieniu.

G
Gość

W takim razie pośmiertny awans powinien być cofnięty. A kolega kierujący ułaskawiony. Jedyna odpowiedzialność jaka go dotyczy to zniszczenie mienia społecznego jakim jest radiowóz. Pasy zapięte za fotelem ? ! To jawne oszustwo i z samobójczym aspektem, pewnie jeszcze podpuszczał do szybkiej jazdy jak to bywa w towarzystwie. Szkoda obu ale obiektywizm Sądu jest żaden, żeby chłopaka tak zadręczyć tym, że doszło do tragedii bo skutkiem zaufania i szacunku do kolegi nie odgadł ukrytego zamysłu samobójstwa kolegi. I wziął wszystko na swoje barki i uznał winę . . . . .

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska