Podróż do Korumburry, niewielkiej miejscowości, która znajduje się w stanie Victoria w Australii zajęła jej 29 godzin. Przywitała ją chłodna pogoda, ponieważ o tej porze roku trwa tam zima. - Mieszkam u George’a i Renee Auddino, którzy mają dwójkę dzieci - mówi Julia Fabrowska, która bierze udział w wymianie młodzieżowej organizowanej przez Rotary International. - Przyjęli mnie bardzo ciepło i już czuję się u nich jak w domu. Przydzielono mi też dwóch opiekunów, do których w razie problemów mogę się zgłosić. Odwiedziłam już m.in. rezerwat na wyspie Filipa.
Uczennica pierwszej klasy IX Liceum Ogólnokształcącego w Bydgoszczy o programie dowiedziała się w szkole. Na decyzję miała zaledwie jeden dzień. Wyjechała pod koniec sierpnia. - Edukacja wygląda tu zupełnie inaczej - opisuje Fabrowska. - Nauka trwa 12 lat. Najpierw jest podstawówka, a potem szkoła średnia.
Obowiązkowym strojem są mundurki. - Jednak nie są takie straszne - śmieje się. - Lekcje trwają od godz. 9 do 15.15.
Uczniowie wybierają sześć przedmiotów, których się uczą, a na liście jest również gotowanie. Nie mają plecaków, a wszystkie rzeczy zostawiają w szafkach. - Niewiele osób je zamyka na kłódki - dodaje Fabrowska. - Za to mają piórniki, które są rozmiaru A4 i laptopy, które otrzymują od szkoły. Lekcje przebiegają w dość luźnej atmosferze, a nauczyciele często pozwalają rozwiązywać zadania, słuchając muzyki przez słuchawki.
Oprócz niej w wymianie biorą udział również uczniowie m.in. z Niemiec, Brazylii, Tajwanu, Włoch i Danii.