Na dyskusję panelową poświęconą Julianowi Rydzkowskiemu z okazji 120 rocznicy jego urodzin zaprosiły Towarzystwo Przyjaciół LO im. Filomatów Chojnickich i Galeria Muzeum Janusza Trzebiatowskiego. Tytuł spotkania "Homage przyjacielowi" nie był przesadzony, bo inspirator dyskusji - Janusz Trzebiatowski - zaliczał się do bliskiego kręgu znajomych Juliana Rydzkowskiego.
Zaczęło się od prowokacji, bo Janusz Trzebiatowski zapytał, czy w dobie powszechnej komercji potrzebne są w ogóle takie postacie, jak Rydzkowski, Ostrowski czy... Trzebiatowski. - Dzisiaj wszystko jest na sprzedaż, i Mona Lisa, i papież, i Michał Anioł - ubolewał artysta. - Więc co nam pozostaje?
Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic przyznał, że Rydzkowskiego nie znał, ale jego przesłanie pzostaje dla niego ważne. - Jest dla mnie inspiracją - wyznał. - Żeby tworzyć warunki, aby kultura mogła się rozwijać. Nie ma go z nami, ale czujemy jego obecność.
Bogdan Kuffel, nauczyciel historii i radny wspominał, że pierwszy raz zobaczył Rydzkowskiego w kawiarni "Słowianka", gdzie przy kawie o czymś zawzięcie dyskutował z przyjaciółmi. Potem były wizyty w muzeum i bliższe poznanie człowieka, który uważał, że ta instytucja nie powinna mieć krat i szyb.
Paweł Boczek, dyrektor starego ogólniaka ceni to, że Rydzkowski wzniecał twórczy niepokój, że miał ideały, pomysły, zmysł organizacyjny, że krzewił polskość.
- Silnie zabiegał jako radny o sprawy naszego miasta - przypominał Kazimierz Ostrowski, regionalista i działacz Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. - Gdyby nie on, fosa zostałaby zasypana. Chciał, żeby miasto się rozwijało. Denerwowała go bylejakość, zabiegał na przykład o wyprowadzenie szpetnej stacji benzynowej z pl. Piastowskiego. Cierpliwie i konsekwentnie dążył do reaktywacji muzeum. Może być dla nas wzorem.
- Ale po co nam te cholerne dziwolągi - wiercił dziurę w brzuchu Trzebiatowski. - Czy jest sens hodowania takich osobników, którzy psują krew, bo ciągle czegoś chcą? - Tacy ludzie są zawsze potrzebni - ripostował Finster. - My też będziemy podejmowali teraz trudne decyzje o budowie Centrum Kultury. Niektórzy mówią, że lepiej zbudować ulice. Ale ja jestem pewny, że warto postawić na kulturę.
- Jego postać nas integruje - dowodził Boczek. - I byłoby miło, gdybyśmy mogli odwiedzać muzeum noszące jego imię... - Próbujmy go dogonić - apelował Kuffel. - Bądźmy Rydzkowskimi naszych czasów.
A Janusz Trzebiatowski postawił kropkę na "i". - Duch powinien być zawsze przed materią - mówił. - Żebyśmy nie musieli z powrotem wchodzić na drzewo i podpierać się ogonami.
Spotkanie w klubie "Filomata" rozbudziło apetyt na więcej, może jest to naprawdę dobre miejsce na podyskutowanie o pryncypiach? I o takich ludziach jak Rydzkowski.