https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kalinowski optymistą

Rozmawiała MARIA EICHLER
ze Stanisławem Kalinowskim kandydatem na posła z PSL

- Chce się panu ponownie kandydować do Sejmu? Po co?

- Jest kilka spraw, które chciałbym dokończyć. Dotyczą m.in. turystyki, bo przecież nie skończyło się wszystko na porcie jachtowym w Charzykowach. To tylko wstęp. Szlak żeglarski powinien być aż do Drzewicza, a potem jeszcze dalej, a to jest zadanie na następnych kilka lat. Nie możemy się zamykać we własnym sosie, trzeba się otworzyć. Chciałbym też w Sejmie wspierać te inwestycje, które są ważne dla regionu chojnickiego.

- W sondażach PSL raczej ma kiepskie szanse ...

- Mam nadzieję, że ludzie się zastanowią, docenią nasze umiarkowanie. Społeczeństwo na nas patrzy, widzi naszą pracę. Myślę, że weźmie to pod uwagę.

- A jaka pozycja na liście?

- Jestem trzeci. Oprócz mnie kandydują też z naszej listy Jerzy Chlebowicz, Leszek Zawadzki i Józef Januszewski.

- Więc jak oceniacie szanse?

- Gdyby nie było optymizmu, to nie byłoby kandydowania.

- Co pana ostatnio zdenerwowało w naszym życiu politycznym?

- Odpis z podatku na dzieci. To kompletna bzdura, bo takie rozwiązanie jest krzywdzące dla nie dość zamożnych grup społecznych. I zupełnie nie uwzględnia środowisk wiejskich.

- A zakładając wariant optymistyczny, że PSL jest w Sejmie, to z kim marzyłby pan o współpracy?

- Najchętniej z Platformą Obywatelską, bo mamy już wypróbowane kontakty, przynajmniej w Pomorskiem. Gdybym się dostał do parlamentu, chciałbym działać w komisji sportu, bo ta dziedzina jest mi najbliższa, a kluby LKS i CHKŻ leżą mi na sercu.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska