Przed śledczymi z Piotrkowa ogrom pracy. Do zbadania jest 76 samochodów, do przesłuchania kilkuset świadków, do obejrzenia dziesiątki zdjęć i filmów nagranych przez kamery umieszczone w autach. Badana będzie odpowiedzialność każdego z 76 kierowców pojazdów, które brały udział w czwartkowym karambolu na autostradzie A1 koło Piotrkowa. Winnych może być wielu. Grozi im nawet 12 lat więzienia. Tymczasem dwoje rannych w karambolu walczy w szpitalu o życie.
Ponieważ pracy jest bardzo dużo, Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie chce wystąpić do Prokuratury Regionalnej w Łodzi o zgodę na powołanie specjalnego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy (tak został zakwalifikowany piątkowy karambol). W skład zespołu ma wejść trzech śledczych z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie.
Rzecznik tej prokuratury Witold Błaszczyk, tłumaczy, że zespół jest niezbędny ze względu na rozmiar sprawy, liczbę po-szkodowanych oraz zakres czynności, które stoją przed śledczymi. – Powołanie zespołu na pewno usprawni i przyspieszy prowadzenie śledztwa – mówi Witold Błaszczyk.
Wypadek na A1 koło Piotrkowa Trybunalskiego. Zderzenie kilkudziesięciu samochodów [ZDJĘCIA,FILM]
W zależności od tego, czy kierowcy postawiony zostanie zarzut spowodowania katastrofy, która zagrażała życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w wielkich rozmiarach, czy skutkiem była śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, kierowcom grozi od roku do 10 lat więzienia (w pierwszym przypadku) lub od dwóch do 12 lat więzienia (w drugim przypadku).
Pracujący od czwartku nad sprawą prokuratorzy starali zabezpieczyć jak najwięcej dowodów na miejscu karambolu. Część rozbitych aut została poddana oględzinom na A1, kilkanaście pojazdów policja zabezpieczyła do badań przez biegłych. Policjanci i prokuratorzy sfilmowali miejsce katastrofy. Ponadto śledczy będą oglądać nagrania z kamer aut (część z nich została już opublikowana w internecie). Na filmach widać skalę zniszczeń i gęstą mgłę, jaka panowała w czwartek na A1.
Wypadek na A1 koło Piotrkowa Trybunalskiego. Zderzenie kilku...
– Prokuratura musi zindywidualizować odpowiedzialność każdego kierowcy – tłumaczy prokurator Błaszczyk. – Ci, od których zdarzenie się rozpoczęło, mogą odpowiadać za spowodowanie katastrofy, kolejni za spowodowanie wypadku lub wykroczenia drogowego. Prokurator wyjaśnia, że nawet ostatni uczestnik zdarzenia – jeżeli złamał przepisy ruchu drogowego i najechał na poprzedzający go pojazd, bo nie zachował ostrożności lub jechał z nadmierną prędkością i spowodował uszczerbek na zdrowiu u innej osoby – może odpowiadać za spowodowanie wypadku.
Wszyscy kierowcy przebadani na miejscu wypadku byli trzeźwi. Od kierujących, którzy z powodu obrażeń trafili do szpitali, została pobrana krew.
Dwie osoby w stanie ciężkim
W karambolu uczestniczyło
76 pojazdów. 34 osoby zostały ranne, a 33 przewieziono do szpitali w Łodzi, Pabianicach, Bełchatowie i Piotrkowie. Część rannych została wypisana do domów. Wczoraj na oddziałach (ortopedii i chirurgii) szpitala im. Kopernika w Piotrkowie było siedmiu rannych (z 24 przyjętych zaraz po wypadku). Stan najpoważniej rannej kobiety od czwartku poprawił się.
Troje najciężej poszkodowanych w katastrofie leży w łódzkim szpitalu im. Kopernika. Jeden pacjent znajduje się na oddziale ortopedii. Jego stan jest stabilny. Dwie osoby – kierująca osobówką i kierowca samochodu dostawczego – są w stanie ciężkim na OIOM.
Wczoraj po południu poinformowano nas, że ranni walczą o życie. – Stan poszkodowanych nie poprawił się, nie uległ zmianie – mówi Piotr Sobczak z łódzkiego szpitala.
Fakty |
Zniszczone, powbijane w inne pojazdy samochody, które uczestniczyły w czwartkowym karambolu na A1, zajmowały około pół kilometra. Maciej Dobrakowski, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie, uczestniczący w akcji ratunkowej, przyznaje, że po raz pierwszy widział kraksę o takiej skali. Na miejscu od rana do północy pracowało ok. 200 policjantów i strażaków. Ostatni do komendy zjechali przed północą z czwartku na piątek. Wtedy też został wznowiony ruch na A1 w kierunku Łodzi. Rekordowy karambol Karambol na A1 koło Piotrkowa już zyskał miano największego w ostatnich latach, ale większy był wypadek, do którego doszło w 2003 r. na drodze krajowej 92 koło Swarzędza. Tam na początku lutego, w czasie mgły, zderzyło się ponad 130 samochodów. Do karambolu doszło dokładanie między Paczkowem a Swarzędzem, na trasie łączącej Poznań i Warszawę. Około godz. 9 rano ciężarówka zderzyła się z dwoma samochodami osobowymi. Potem na zasadzie domina na tarasujące drogę auta, wjeżdżały kolejne. Do szpitali odwieziono 31 osób. Zniszczone samochody – ciężarowe i osobowe – zajmowały ok. 5 kilometrów drogi. |