MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Karol Piotrowski. Nasz człowiek w Jastrzębiu

Paweł Kumiszcze
Karol Piotrowski nie żałuje przeprowadzki do Jastrzębia.
Karol Piotrowski nie żałuje przeprowadzki do Jastrzębia. Fot. hokej.torun.pl
Zamiast gry w swoim macierzystym klubie wybrał pierwszoligowe Jastrzębie.

- Czasami trzeba zrobić jeden krok w tył, żeby potem zrobić dwa do przodu - mówi Karol Piotrowski.

Piotrowski grał w Toruniu od najmłodszych lat, przechodząc kolejne etapy szkolenia. Po ukończeniu szkoły podstawowej dostał się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku, a po dwóch latach do SMS w Sosnowcu. W tym okresie brał udział w MŚ do lat 18 i 20. Po ukończeniu "szkółki" wrócił do TKH, gdzie występował, aż do końca poprzedniego sezonu. W maju 2006 związał się z pierwszoligowym JKH Czarne Jastrzębie.

Obecnie jego zespół prowadzi w tabeli pierwszej ligi z kompletem punktów po dwudziestu czterech kolejkach. - Najważniejsze mecze były dla nas w Katowicach, które będą naszym głównym kontrkandydatem do awansu - przyznaje Piotrowski. - Wygraliśmy obydwa, podobnie jak przy naszym poprzednim dwumeczu na własnym lodowisku. Bardzo mile to wspominam, tym bardziej, że otrzymaliśmy bardzo fajną premię. Wtedy też uświadomiliśmy sobie, że stać nas naprawdę na awans.

Zespół prowadzi Białorusin Stanisław Małkow. - To jest szkoleniowiec prowadzący zespół silną ręką - mówi toruński wychowanek. - Wyznaje zasadę, że tylko ciężką pracą można dojść do jakichś sukcesów i w związku z tym sporo trenujemy. Dwa razy dziennie mamy zajęcia na lodzie, do tego dochodzi siłownia i bieganie po schodach. W poniedziałki mamy odnowę. Jest basen, sauna. Niczego nie brakuje.

Karol Piotrowski przez większą część sezonu występował w parze obrońców z Piotrem Szynalem. - Doszło do małych korekt i Szynal został przesunięty do pierwszej pary - wyjaśnia zawodnik. - Gram teraz z Tomaszem Pastrykiem.

Wychodzimy na przewagi i osłabienia. Czasami jestem włączany do pierwszej piątki podczas tych sytuacji. Nie napalam się na bramki, zresztą naszym zadaniem jest jak najszybsze przekazanie krążka napastnikom.

Decyzję o zmianie otoczenia nie uważa za błędną. - Jastrzębie to miasto typowo górnicze, z trzema kopalniami - opowiada. - Żyję w wynajętym mieszkaniu z narzeczoną. Ludzie są bardzo sympatyczni i wspierają nas podczas meczów.

Przychodząc tutaj chciałem się odbudować i myślę, że zrobiłem słusznie. Przede wszystkim czuję się potrzebny drużynie. Mam też swoje ambicje i chcę grać coraz lepiej.

Były obrońca TKH cały czas obserwuje losy swojego byłego zespołu. - Jestem torunianinem i mam w sercu ten klub, więc to normalne, że obserwuję wyniki - mówi. - W przeciągu ostatnich siedmiu miesięcy w Toruniu byłem tylko dwa razy - w listopadzie i na święta w grudniu, ale rozmawiałem z zawodnikami i przeglądam internet. To jest naprawdę ogromna szkoda, że nie udało się TKH zająć szóstego miejsca. Trzymam za nich cały czas kciuki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska