https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kasa za lokatorów z wyrokiem eksmisji

Paweł Kędzia [email protected]
Jeden z największych właścicieli lokali w  Brodnicy - Spółdzielnia Mieszkaniowa - sprawę  dłużników z wyrokami eksmisyjnymi załatwia z  miastem ugodowo.
Jeden z największych właścicieli lokali w Brodnicy - Spółdzielnia Mieszkaniowa - sprawę dłużników z wyrokami eksmisyjnymi załatwia z miastem ugodowo.
Gminy zapłacą za brak lokali socjalnych. Jeden z największych właścicieli mieszkań w Brodnicy złoży wniosek o odszkodowanie, jeśli budowa nowych mieszkań socjalnych utknie w martwym punkcie. Umożliwia to niedawne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.

Sprawa jest świeża. Właściciele budynków, w których lokatorzy zalegają z płatnościami, mogą domagać się odszkodowań.

Oczywiście, wyłącznie w tych przypadkach, gdy kłopotliwi lokatorzy mają wyrok eksmisji. W takich sytuacjach

gminy powinny zapewniać lokal socjalny

Niestety, zasoby komunalne samorządów są niewielkie.

Właściciele mogli się domagać od gmin odszkodowań, których wysokość była dotychczas jedynie kilkuzłotową różnicą między czynszem gminnym a stawką rynkową.

Dlatego gminom bardziej

opłacało się ponosić koszty odszkodowań

niż starać się o nowe mieszkania socjalne.

Taką sytuację Trybunał Konstytucyjny uznał za patologiczną i orzekł 11 września, że gminy powinny wypłacać pełne odszkodowania, a nie tylko różnice.

W regionie nie zapowiada się, żeby właściciele lawinowo składali wnioski o odszkodowania.

Jerzy Zawadzki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Brodnicy, nie ukrywa, że nieustannie trwają rozmowy z miastem w sprawie lokali komunalnych dla zadłużonych lokatorów z wyrokami eksmisyjnymi. - Załatwiamy to ugodowo. Mamy świadomość, że nie sposób dać mieszkania wszystkim od ręki - tłumaczy prezes.

- Ponadto w najbliższym czasie przystępujemy wspólnie z miastem

do programu budowy mieszkań

socjalnych, żeby otrzymywać szybciej i więcej takich lokali dla zadłużonych lokatorów - mówi Jerzy Zawadzki i dodaje, że spółdzielnia jednak zgłosi się po odszkodowania, jeśli inwestycja utknie w martwym punkcie.

W Jabłonowie Pomorskim nie obawiają się konsekwencji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. - Dwa lata temu płaciliśmy jednemu właścicielowi - przyznaje Jędrzej Kucharski, zastępca burmistrza Jabłonowa Pomorskiego.

Po adaptacji szkoły na mieszkania w Buku Góralskim gmina rozwiązała problem przeprowadzając tam zadłużonych lokatorów. Obecnie nie ma takich kłopotów.

Więcej o sprawie w jednym z najbliższych wydań "Pomorskiej".

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska