Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każda kobieta chce się czuć wyjątkowo. Jej biżuteria może w tym pomóc

Rozmawiała Aleksandra Komorowska
Hanna Wittstock
Hanna Wittstock archiwum GP
Nie podgląda innych, a do pracy siada tylko wtedy, gdy czuje natchnienie. Powstaje wtedy w jej dłoniach zmysłowa biżuteria. Rozmowa z Hanną Wittstock, teatrolożką i projektantką biżuterii.

- Jak zaczęła się pani przygoda z projektowaniem biżuterii?
- Jestem osobą, która lubi, gdy wokół niej wiele się dzieje, Jak wszystko ciągle się zmienia. Przez wiele lat zajmowałam się organizacją różnych imprez, później stwierdziłam, że chciałabym spróbować czegoś innego. Pierwszy naszyjnik zrobiłam dla mamy, potem dla koleżanki, następnie pojawiało się coraz więcej osób zainteresowanych moimi wyrobami. Dlatego się tym zajęłam.

- Prowadzi pani galerię internetową swoich prac. Dlaczego wybrała pani właśnie taki sposób prezentacji swoich dzieł?
- Wydaje mi się to najlepszym rozwiązaniem, w dzisiejszych czasach ludzie częściej wybierają zakupy przez internet niż idąc do jakiejś galerii. Może jest to związane z brakiem czasu? Żyjemy w ciągłym pośpiechu. A wieczorem możemy spokojnie przysiąść na chwilę przed monitorem i obejrzeć biżuterię.

- Skąd czerpie pani inspiracje do swoich projektów? Czy wzoruję się pani na kimś znanym?
- Nie. Nie podglądam innych projektantów, choć wiem, że czasem inni tak robią. Gdy widzą, że coś się dobrze sprzedaje, to próbują zrobić coś podobnego, by zarobić więcej. Mnie to nie interesuje. Inspiracji do swoich projektów szukam w sobie. Nie patrzę na obowiązujące trendy, szukam czegoś oryginalnego.

- Jak wygląda praca nad biżuterią?
- Po pierwsze czekam na dobry dzień, gdy będę miała wiele pomysłów na biżuterię i wtedy mogę przez kilkanaście godzin zajmować się tylko tym. Ale są dni, gdy się tym w ogóle nie zajmuję, nie lubię robić niczego z przymusu. Czekam, aż pojawi się to "coś", co mnie natchnie.
- Czy były jakieś chwile zwątpienia?
- Jasne, zastanawiałam się, czy moje projekty są dobre. Czy mam się tym dalej zajmować. Ale szybko zostały rozwiane.

- Przez zaproszenie na Fashion East w Białymstoku? A może o zainteresowanie pani projektami blogerek?
- Tak! Otrzymałam zaproszenie na Fashion East, to było dla mnie niesamowite wyróżnienie, sygnał, że faktycznie jestem dobrą projektantką. Poza tym kilka blogerek odezwało się do mnie, że chciałby testować moją biżuterię. Już nie mogę się doczekać, kiedy wyślę im pierwsze produkty. To dla mnie kolejna konfrontacja, wyzwanie poprzez które się wiele uczę o gustach innych.

- Podobno czasem odradza pani klientkom swoją biżuterię.
- To prawda. Nie jestem dobrym handlowcem. Moja biżuteria jest przeznaczona dla konkretnej osoby i gdy ją przymierzy będę wiedziała, że jest dla niej. Lepiej kupić coś, w czym będziemy często chodzić, a nie odłożymy na specjalne okazje. Staram się, żeby każdy mój produkt był pojedynczym egzemplarzem. Chcę, żeby kobieta, mająca coś ode mnie, prezentowała się indywidualnie.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska