W pierwszej tercji szybko na gola w 8. minucie Matiasa Lehtonena odpowiedział Jakub Wenker. Niewiele brakowało do remisu w tej części, ale na 97 sekund przed końcem tej części goście znów wyszli na prowadzenie, gdy lot krążka po strzale Niko Mykkoli strącił tuż przed bramką Joona Monto.
Druga tercja nie przyniosła zmiany wyniku. Obie ekipy miały swoje szanse, ale bezbłędnie spisywali się bramkarze KH Energi i GKS-u.
Po niespełna czterech minutach gry w trzeciej części katowiczanie prowadzili już 3:1. Tym razem Kanadyjczyk Brandon Magee wykorzystał znakomite nagranie Bartosza Fraszki. I to właśnie ten ostatni, toruński wychowanek, okazał się "katem" gospodarzy. W 53. minucie KH Energa grała w przewadze, ale wystarczył błąd w rozegraniu i po szybkiej kontrze Fraszko znów świetnie "obsłużył" kolegę, tym razem Grzegorza Pasiuta, który wykorzystał okazję.
W końcówce padły jeszcze dwa gole. Na 2:4 strzelił Niki Koskinen, a na 2:5 Magee. Kto asystował? Oczywiście Fraszko...
W niedzielę KH Energa podejmuje na Tor - Torze Unię Oświęcim. Początek meczu - godz. 17.
KH Energa Toruń - GKS Katowice 2:5 (1:2, 0:0, 1:3)
0:1 Matias Lehtonen - Joona Monto, Dawid Musioł (7:31), 1:1 Michał Zając - Jakub Wenker (9:09), 1:2 Joona Monto - Niko Mikkola, Matias Lehtonen (18:23), 1:3 Brandon Magee - Bartosz Fraszko (43:38), 1:4 Grzegorz Pasiut - Bartosz Fraszko (52:45, w osłabieniu), 2:4 Niki Koskinen - Dmytro Ihnatenko (56:18), 2:5 Brandon Magee - Bartosz Fraszko (59:27)
