Przypomnijmy, dom mieszkańców Kiełpia spłonął kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia w 2009 roku.
Kiełp. Z płonącego budynku ewakuowało się sześć osób. Spaliły się prosiaki
- Wówczas poprosiliśmy mieszkańców, którzy budowali dla siebie dom, aby pozwolili im tam przetrwać do wiosny - podkreśla wójt. - Zgodzili się, by zostali aż do kwietnia. Potem zaproponowaliśmy im mieszkanie socjalne, ale trzyosobowa rodzina znalazła schronienie u swoich bliskich. Poszkodowani nawiązali kontakt z toruńskim "Caritasem". Podczas spotkania z księdzem zdecydowaliśmy, że wspólnie damy radę zbudować im mały domek.
Podzielili się zadaniami. Gotowy jest projekt domu o powierzchni mieszkalnej 75 m kw., bez piwnicy. "Caritas" nie zawiódł, a i poszkodowana rodzina odkładała każdy grosz na budowę. Od dwóch dni do wsi przyjeżdżają samochody z transport materiałów budowlanych.
- Dom zbudowany zostanie na tej samej działce, gdzie stał ten, który spłonął, ale w innym miejscu - dodaje Mieczysław Misiaszek. - W środę, od sponsora ze Słowacji, dotarły do nas 23 tony cegły dziurawki. Lada dzień dotrze 1500 bloczków na fundamenty - także od sponsora znalezionego przez "Caritas".
Wójt chciałby, aby tegoroczne święta rodzina z Kiełpia spędziła "na swoim".
- To ma szansę się udać, niezbędne materiały, których nie otrzymamy z darów, dokupimy za pieniądze gminne i zgromadzone przez rodzinę - wójt jest dobrej myśli.
Udostępnij