KK Świecie - MChKK Chełmno
W Świeciu miejscowy Klub Koszykówki zwyciężył MChKK Chełmno 58:57 (11:13, 14:13, 13:13, 20:18). Przez większość spotkania częściej na prowadzeniu byli chełmnianie. W 26. min. prowadzili nawet 8 "oczkami" (37:29). Podopieczni Andrzeja Struskiego jednak do końca 3. kwarty prawie odrobili wszystkie straty. Po pół godziny gry przegrywali 38:39. Ostatnia kwarta miała dwa oblicza. Najpierw dominowali goście z Chełmna, którzy odskoczyli w 34. min. na osiem punktów (52:44). Jeszcze na 90 sekund przed końcem koszykarze zza Wisły, po trójkowej akcji Jakuba Kołodki (2+1) wygrywali 57:50. Końcówka jednak należała do świecian. Po dwa rzuty wolne wykorzystali Dawid Jeszke i Krzysztof Kowalski i było 56:57. Na 7 sekund przed końcową syreną chełmnianie wznawiali akcję z boku boiska. Zrobili to fatalnie, bo piłkę przejął Tomasz Herman, który w sytuacji sam na sam z koszem zdobył dwa punkty przesądzające o wygranej KK Świecie.
Podczas meczu nie była prowadzona punktacja, więc nie możemy poinformować jacy zawodnicy zdobyli najwięcej punktów. Ogólnie skuteczność była na bardzo słabym poziomie. Z gry swoich podopiecznych na pewno nie byli zadowoleni trenerzy Andrzej Struski i Tomasz Wilma. Jednak to dopiero "pierwsze koty za płoty". Dodajmy, że MChKK zagrał bez swoich czterech kluczowych koszykarzy, a mianowicie Patryka Brzóskowskiego, Daniela Więdłochy, Bartosza Niewiadomskiego i Daniela Belskiego. Także w zespole gospodarzy zabrakło trzech testowanych zawodników z Bydgoszczy.
Więcej o meczu jutro w papierowym wydaniu sportu lokalnego megamutacji Grudziądz.