W ratuszu przyznają, że sytuacja na osiedlach jest tragiczna. Błoto i kałuże dają się we znaki. Po ulewach, a takie były na przykład w poprzednim tygodniu, trudno było przejść po ulicach suchą nogą. Grunt jest jeszcze przemarznięty i woda słabo w niego wsiąka. A wpuszczanie teraz sprzętu nie ma większego sensu, pogoda musi się ustabilizować. W wydziale komunalnym ustalają plan, kiedy i gdzie równiarki ruszą w trasę.
Dyskusyjna Pietruszkowa
Błoto i kałuże to nie jedyne dolegliwości. Mieszkańcy posesji przy ul. Pietruszkowej mieli się doczekać remontu tej ulicy, ale mimo tego że są pieniądze, problem wyniknął ze skablowaniem linii napowietrznej przez energetyków. Zakład Energetyczny nie ma na ten cel pieniędzy i na dobrą sprawę trzeba by prace odłożyć za rok. W ratuszu rozważają, czy nie wykonać inwestycji za własne środki, a energetycy później zwróciliby dług.
Niszczone bez sensu
W urzędzie martwią się też postępującą degradacją ulic, często wynikającą z tego, że proces inwestycyjny jest na nich nierównomiernie rozłożony w czasie i wjeżdża tam ciężki sprzęt.
- Chyba należy wprowadzić jakieś ograniczenia - zastanawia się burmistrz Arseniusz Finster. - Będziemy dążyli do tego, żeby przed zakończeniem budowy jakiejś ulicy wszyscy mieszkańcy niezabudowanych posesji mieli doprowadzone przyłącza. Trzeba też wprowadzić zakaz dla ciężarówek.