W piątek rano strażnicy z Kruszwicy kontrolowali jezioro Gopło w okolicach miejscowości Kościeszki. Służby dostały bowiem informację o mieszkańcach wsi, którzy łapią ryby w sieci. Sygnał o podjętych działaniach otrzymali także policjanci z Jezior Wielkich. Okazało się, że mężczyźni są dobrze znani stróżom prawa. Na początku stycznia br. mężczyźni zostali już raz zatrzymani za nielegalny połów oraz próbę przekupstwa funkcjonariuszy (przedmiotem łapówki miał być dorodny szczupak).
Przeczytaj także: Szynkówko. Wpadło dwóch kłusowników. Nielegalnie łowili ryby
Po dojechaniu nad jezioro, strażnicy rybaccy nie znaleźli już kłusowników na wodzie. Nie zwlekając z decyzją pojechali do domu kłusowników, podejrzewając, że ci zdążyli już wyciągnąć sieci. Mężczyzn jednak nie było w domu. W piwnicy mundurowi znaleźli natomiast 14 opróżnionych z ryb kłusowniczych wontonów oraz sprzęt pływający: kajak z wiosłami i gumowy ponton. W skrzynkach leżały krąpie i płocie. Policjanci ze strażnikami przeszukali jeszcze drewnianą szopę drugiego z mężczyzn. Znaleźli tam sieć typu żak, sznur węgorzowy, gumowe wodery oraz kilkadziesiąt szczupaków. Łącznie sprawcy odłowili nielegalnie 36 kilogramów ryb działając na szkodę gospodarstwa rybackiego z Kruszwicy.
Po zabezpieczeniu wszystkich dowodów funkcjonariusze zaczęli szukać kłusowników w okolicy. Wkrótce dwaj mężczyźni (29 i 35 l.) sami zgłosili się do posterunku w Jeziorach Wielkich. Zostali zatrzymani i przesłuchani. Obaj usłyszeli zarzut nielegalnego połowu ryb, za co grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Czytaj e-wydanie »