Małżeństwo w średnim wieku ma domek nad jeziorem Studziennym w Byszewie. I łódkę. - Kilka dni temu miejscowy rybak zauważył, że z tataraków wypływa łódka i że dwie osoby - mężczyzna i kobieta - zarzucają sieci - mówi Marek Granat, strażnik rybacki z Koronowa.
- Natychmiast zawiadomił mnie, a ja naszą policję. Funkcjonariusze zareagowali natychmiast. Ruszyłem z nimi do Byszewa. I tam potwierdziły się słowa rybaka. Zastaliśmy łódkę i zarzucone w wodzie sieci. Nikogo jednak nie było, zdążyli bowiem schować się.
Przyszli po chwili i powiedzieli, że to ich łódka. Twierdzili, że nie wiedzą, kto zarzucił sieci. Zdradziły ich jednak klucze od ich domku, które zostały w łódce. Sprawą zajęła koronowska policja.