Jak nam powiedział Marek Rusin, Prokurator Rejonowy w Świdnicy, o sprawie śmierci 30-letniej Anny i jej 20-tygodniowego dziecka, dowiedział się z doniesień medialnych.
- Nie poinformował nas o tym, ani szpital ani rodzina zmarłej kobiety. Z urzędu podjąłem jednak czynności weryfikacyjne w tej sprawie - zaznacza prokurator Rusin.
Jak informuje Fakt.pl, szpital wydał w tej sprawie oświadczenie i zaprzecza, jakoby ciężarna miała czekać godzinami na pomoc.
“Młoda kobieta zgłosiła się do Izby Przyjęć przy Oddziale Ginekologiczno-Położniczym, skąd natychmiast przekazana została do Oddziału Ginekologiczno-Położniczego z Pododdziałem Patologii Ciąży. Tam niezwłocznie wdrożono szeroką diagnostykę i leczenie. Pomimo intensywnych działań nad ranem doszło do nagłego pogorszenia stanu pacjentki. Niestety działania podejmowane przez lekarzy i pielęgniarki nie przyniosły efektu i pacjentki nie udało się uratować. Pacjentka zmarła tego samego dnia około południa.
Mając na uwadze powyższe pragniemy podkreślić, że pacjentka nie oczekiwała na udzielenie pomocy w SOR, ani w żadnym innym miejscu, a niezwłocznie po zgłoszeniu się pacjentki do szpitala, przystąpiono do udzielania jej świadczeń, w zgodzie z obowiązującymi procedurami.
Jesteśmy głęboko zasmuceni tym tragicznym zdarzeniem. Rodzinie i bliskim zmarłej pacjentki przekazujemy wyrazy głębokiego współczucia. Uwzględniając dobro rodziny zmarłej, szpital nie będzie udzielał dodatkowych informacji w tej sprawie”.
