Polski Cukier - King Wilki Morskie Szczecin
Polski Cukier Toruń - King Wilki Morskie Szczecin 87:90 (28:22, 19:22, 23:22,17:24)
POLSKI CUKIER: Corbett 23 (3), 6 as., Denison 17 (3), 6 zb., Comagić 9 (1), Nowakowski 7 (1), 6 as., Perka 0 oraz Sulima 17, 5 zb., 3 as., Jankowski 12 (4), Radwański 0, Lisewski 0.
WILKI: Rosario 22 (4), 4 as., Releford 17 (3), 5 as., Harris 16 13 zb., Kikowski 14 (4), Kowalenko 7 (1) oraz Gregory 10, Bojko 2, Mazur 2, Flieger 0, Pytyś 0.
Torunianie katastrofalnie rozegrali ostatnie minuty spotkania. Jeszcze w 35. prowadzili różnicą 10 punktów, ale potem roztrwonili całą przewagę. W ostatniej minucie najpierw Darrell Harris spudłował wolnego, sam zabrał, oddał piłkę Kikowskiemu, który trafił z dystansu (87:87). Na 8 sekund przed końcem Mike Rosario (11 pkt w ostatrniej kwarcie) trafił sobie z dystansu.
Wcześniej PolskI Cukier prowadził niemal bez przerwy, ale zawdzięczał to nie tyle swojej wybitnej grze, ile radosnej koszykówce Wilków Morskich. W defensywie torunianie mieli bardzo duże problemy z indywidualnymi akcjami obwodowych gości. W sumie szczecinianie mieli 56 procent z gry i aż 52 procent skuteczności z dystansu!
To była siódma porażka w ośmiu ostatnich meczach torunian. W niedzielę nie zagrali już Jamar Diggs i Mateusz Jarmakowicz. Zastąpią ich nowy zagraniczny rozgrywający i Marcin Sroka. Polski Cukier ma już tylko punkt przewagi nad MKS Dąbrową Górnicza, który zamyka tabelę TBL.
Krzysztof Koziorowicz, trener Wilków: - W poprzednich meczach zawsze byliśmy blisko, może oprócz Gdyni, ale brakowało kropki nad "i". Przegrywaliśmy deskę, to był nasz problem do przerwy. Zaryzykowaliśmy w ostatniej kwarcie większą ilością graczy na obwodzie i to się opłaciło. Myślę, że czterech niskich koszykarzy w decydującej fazie meczu było pewnym zaskoczeniem dla gospodarzy. Mamy dwóch strzelców, na których w takich ostatnich minutach możemy liczyć.
Mike Rosario, obrońca Wilków: - Wykonaliśmy kawał dobrej roboty, zwłaszcza w defensywie, gdy broniliśmy zespołowo. Trener nam zwrócił uwagę na pewne rzeczy, w drugiej połowie świetnie spisali się nasi wysocy pod tablicami.
MIlija Bogicević, trener PC: - Bolą takie porażki. Prowadziliśmy cały mecz i przegraliśmy przez brak jednego zastawienia, gdy Wilki zdobyły 4 punkty. Zabrakło nam doświadczenia, żeby skończyć taki mecz. Nasza obrona była zła, nie radziliśmy sobie z prostymi akcjami Wilków, trochę nadrabialiśmy w ataku, ale okazało się, że za mało. Musimy więcej pracować, żeby takie mecze kończyć zwycięstwami.
Krzysztof Sulima, środkowy PC: - Nie wiem, co mam powiedzieć. Prowadziliśmy tak długo, nie zastawiliśmy raz kosza i przegraliśmy w dziecinny sposób. To boli, bo naprawdę ciężko pracujemy, chyba najciężej z wszystkich drużyn. Nie może się powtórzyć coś takiego.
Czytaj e-wydanie »