Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kółko rolnicze w Bierzgłowie powstało 105 lat temu. Dziś na jego czele stoi Roman Krupa

Ewelina Sikorska
- Szacunek do wsi wpoili mi rodzice - dzieli się wspomnieniami Roman Krupa. -  Pamiętam, jak harował mój tata. Ciągnik? Maszyny? Przecież nie było o nich mowy
- Szacunek do wsi wpoili mi rodzice - dzieli się wspomnieniami Roman Krupa. - Pamiętam, jak harował mój tata. Ciągnik? Maszyny? Przecież nie było o nich mowy es
Wszystko zaczęło się 10 lutego 1910 roku.To właśnie wtedy - z inicjatywy Adama Czarlińskiego - powstało kółko rolnicze w Bierzgłowie koło Torunia. - Na jego czele stanął Paszkiewicz - opowiada Roman Krupa, dzisiejszy prezes. - Łatwo nie było. Pruskie władze utrudniały działalność kółek, wszak broniły one interesów polskiego chłopa. Obchody z pompą

- Drugim prezesem został ks. Zygfryd Ziętarski, po nim funkcje objął Stanisław Lewandowski - wylicza pan Roman. - W 1935 roku w naszym Bierzgłowie zostały zorganizowane obchody z okazji 25-lecia. Oczywiście, z dużą pompą. Ponoć duże wrażenie na uczestnikach robiła wielka, zielona brama. Goście dopisali - stawili się m.in. wojewoda pomorski Kirtiklis, starosta Gdaniec.

 

Jak możemy przeczytać na stronie sołectwa www.bierzgłowo.com, sekretarz zarządu Cellmer przedstawił wówczas zebranym sprawozdanie. Wyliczył, że w ciągu 25 lat kółko zorganizowano 141 posiedzeń zarządów, 103 odczyty, 68 pogadanek rolniczych, cztery kursy, siedem lustracji gospodarstw i cztery zabawy taneczne.

 

- Kółko miało swój sztandar, który był nawet na dożynkach w Spale - dodaje pan Roman. - Co dalej? Wiadomo, w czasie wojny wszystko zostało przerwane. Część osób poszła walczyć. W lutym 1945 nastąpiła reaktywacja, na czele kółka stanął Mieczysław Ordon.  

 

Kolejnymi prezesami byli Grzegorz Ziółkowski, Jan Lewandowski. 

 

W latach 1957-59 za milion złotych ze środków Funduszu Rozwoju Rolnictwa - zostały zakupione dwa ciągniki, dwie młocarnie, dwa stertniki, sześć przyczep, silnik spalinowy i elektryczny, dwa opryskiwacze, dwa kultywatory, sześć pługów, brona talerzowa czy choćby zaprawiarka do nasion. Kółko wykupiło działkę, powstały garaże dla ciągników, pomieszczenia na pozostały sprzęt rolniczy. 

 

Szacunek do wsi

 

W 1974 roku prezesem bierzgłowskiego kółka został Paweł Ziółkowski, liczyło ono wówczas 75 członków. Po Ziółkowskim ster przejął jego syn, Wiktor.

 

- I osiem lat temu to ja zostem prezesem - wspomina Roman Krupa. - Dzisiaj mamy w swoim gronie 43 osoby, w tym trzy panie. Rolnicy na zbytek wolnego czasu nie narzekają, ale - jeśli ktoś chce zrobić coś dla swojej wsi - uda mu się go wygospodarować. Nasze akcje? Ostatnio sadziliśmy iglaki wzdłuż jezdni. Chodziło nie tylko o ładny widok, ale i bezpieczeństwo dzieci, której nie mogą już wybiegać na ulicę. Taki Wojciech Cejrowski krąży po świecie, a mnie najlepiej jest w Bierzgłowie. Mieszkam tutaj od 67 lat, gospodarstwo odziedziczyłem po rodzicach. To właśnie oni wpoili mi szacunek do wsi. Pamiętam, jak harował mój tata. Ciągnik? Maszyny? Przecież nie było o nich mowy. Ojciec brał konia, w pocie czoła orał dziennie morgę jedną skibą. 

 

Z okazji 105. rocznicy powstania kółka, rolnicy z Bierzgłowa wpadli na pomysł obelisku upamiętniającego jego założycieli. Zostanie on poświęcony 11 lipca. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska