Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kompletnie pijany lekarz z Borowskiej w centrum Wrocławia pobił wojskowego pilota

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Tutaj doszło do awantury między mężczyznami
Tutaj doszło do awantury między mężczyznami Pawel Relikowski / Gazeta Wroclawska
Wiktor B. - młody, lekarz - rezydent ze szpitala przy ulicy Borowskiej wspólnie z dwoma kolegami brutalnie pobił pilota wojskowego helikoptera, który bawił się w jednym z klubów w pasażu Niepolda. A poszło o czerwone sombrero na głowie jednego z mężczyzn. Bardzo nie spodobało się jednemu z kolegów lekarza. Doktor bronił się: nic nie pamiętam, wypiłem litr wódki.

Przed sądem stanęło trzech mężczyzn oskarżonych o udział w ciężkim pobiciu podporucznika Krzysztofa M. pilota wojskowego śmigłowca. Do zdarzenia doszło w marcu ubiegłego roku w centrum Wrocławia. - Zniszczyliście mi karierę – mówił do oskarżonych ze łzami w oczach podporucznik M. Do dziś jest na zwolnieniu. Być może już nigdy nie wróci do pełnej sprawności. Za sterami śmigłowca też najpewniej już nie siądzie. Jednym z oskarżonych jest lekarz – rezydent doktor Wiktor B. Pracuje w szpitalu na Borowskiej. Tym, w którym w marcu 2018 ratowano życie pilotowi śmigłowca. A zaczęło się od czerwonego sombrero.

Był 25 marca pół godziny po północy. Pilot bawił się na wieczorze kawalerskim w jednym z klubów w centrum Wrocławia. Doktor B. to młody lekarz - rezydent. Uczy się zawodu w szpitalu przy Borowskiej. On i jego koledzy spotkali się w Siechnicach na prywatnej imprezie zakrapianej alkoholem. - Wypiłem około litra 40 – procentowej wódki – powie potem w śledztwie. Później, razem z kolegami, pojechali taksówką do centrum Wrocławia, do klubu. Wysiedli pod kinem u zbiegu Kazimierza Wielkiego i św Antoniego. Poszli w stronę Pasażu Niepolda. Wtedy minęli dwóch mężczyzn. Jeden z nich miał na głowie czapkę – czerwone sombrero.

To był kolega pobitego chwilę później pilota. - Rozdawali takie czapki w klubie – relacjonował w sądzie Krzysztof M. - Mijaliśmy się z jakimiś mężczyznami. Mieli na głowach kaptury. Usłyszałem wypowiedzianą na głos uwagę: „Co ty k.. masz za kapelusz”. Stanąłem bokiem i podniosłem na wysokość ramion otwarte dłonie tak, by pokazać że nic do nikogo nie mam i nie chcę się bić. Wtedy dostałem cios pięścią w twarz.

Upadł na ziemię, uderzył się w głowę i stracił przytomność. Zdaniem oskarżenia, cios zadał Dawid M. Potem pilot miał być jeszcze bity i kopany przez Dawida i dwóch jego towarzyszy, w tym doktora B. - Przytomność odzyskałem po trzech i pół tygodnia – opowiadał Krzysztof B. Zobaczył rodziców i zapytał „czy będę mógł jeszcze latać”. Opowiadał sądowi jak ciężko mu było znieść, fakt, że ze sprawnego, zdrowego, wysportowanego mężczyzny stał się osobą, która ma problemy, żeby samodzielnie skorzystać z toalety. Pokazywał ślad na głowie po trepanacji czaszki. Cały czas ma problemy z utrzymaniem równowagi.

Trzej oskarżeni do zarzutów się nie przyznają. Dawid M. - ten, który miał spowodować najpoważniejsze obrażenia – twierdzi, że został zaatakowany, odepchnięty. Bronił się i być może kogoś uderzył, a ten się wywrócił. Mówił, że mu przykro, przepraszał. Drugi z oskarżonych, to Robert K. On kojarzy, że była jakaś ogólna szarpanina, a on się bronił, więc mógł zadawać ciosy. Doktor Wiktor B. niewiele pamięta, bo był kompletnie pijany. W śledztwie wyjaśniał, że mógł kogoś kopnąć. Dziś twierdzi, że mówił tak, bo tak zasugerowali mu policjanci. On dziś twierdzi, że nieudolnie próbował raz kopnąć, ale był tak pijany, że mu się to nie udało. - jest mi wstyd jako człowiekowi i lekarzowi – mówił w sądzie.

ZOBACZ TAKŻE

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kompletnie pijany lekarz z Borowskiej w centrum Wrocławia pobił wojskowego pilota - Gazeta Wrocławska

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska