Prace nad tak zwanymi e-receptami nie zostały jeszcze zakończone. Nadal nie wiadomo, jak w przyszłości będzie wyglądało ich funkcjonowanie. - Propozycje są różne - komentuje Piotr Chwiałkowski, prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Bydgoszczy. - Być może powstanie serwer, który umożliwi lekarzowi wgląd do farmaceutyków przepisanych pacjentowi przez innych specjalistów. Do serwera dostęp miałyby także apteki.
Czytaj też: Kto chce zniszczyć zielarzy?
Przetestowanie prototypu e-recepty, które zaplanowano na końcówkę tego roku, ma pomóc w doprecyzowaniu wszelkich szczegółów. Cennym źródłem informacji na ten temat będą również doświadczenia innych krajów, na przykład Szwecji, gdzie prace nad elektronicznymi receptami rozpoczęły się już w latach 80-tych.
Dzięki nowemu rozwiązaniu zniknąć mają problemy z nieczytelnymi receptami. - Co więcej, utrudnione będzie także ich fałszowanie - podkreśla Piotr Chwiałkowski.
I dodaje: - Pacjenci marnotrawią duże ilości leków. Kupują je na zapas, a potem wyrzucają. Nic na tym nie tracą, ponieważ wiele medykamentów można nabyć za grosz lub otrzymać za darmo. Dzięki e-receptom, lekarz miałby wiedzę o preparatach przepisanych pacjentowi przez innego medyka. W efekcie nie dochodziłoby już do sytuacji, kiedy chory otrzymuje receptę na ten sam lek u różnych lekarzy.
