Do feralnego zdarzenia doszło w 5. wyścigu. Rybniczanie skorzystali z rezerwy taktycznej - Fredrik Lindgren zastąpił z rezerwy taktycznej Madsa Korneliussena. Ze startu najlepiej ruszył jednak Paweł Przedpełski. Na wyjściu z 1. wirażu Szwed ostro zaatakował torunianina i tylnym kołem zepchnął go na bandę.
Wypadek wyglądał makabrycznie. Przedpełski do parkingu został odwieziony karetką. Tam okazało się, że nie jest zdolny do dalszej jazdy. Lekarze podejrzewają odnowienie kontuzji lewej nogi. Z tego powodu musiał kilka tygodni odpoczywać, a wrócił do jazdy, mimo nie do końca sprawnej nogi, przed tygodniem w meczu z Włókniarzem Częstochowa.
Lindgren został wykluczony z tego wyścigu i został ukarany żółtą kartką.
Bardzo ostro na atak Szweda zareagował Przemysław Termiński. Właściciel Get Well na facebooku skomentował: "Lindgren dostał polecenie wyeliminować jednego z liderów Torunia i zrobił to. Skutecznie. Cud, że nie zabił Pawła. Za taką akcję powinna być czerwona kartka".
Potem Termiński zmienił wpis, usuwając z niego fragment o tym, że Lindgren "dostał polecenie".
Lindgren tłumaczył, że to był przypadek. - To był mój błąd, ale nie zrobiłem tego specjalnie. Nie zasłużyłem na żółtą kartkę - wyjaśniał Szwed przed kamerami nSport+.
***
Jacek Frątczak przed meczem w Rybniku.