Bydgoscy radni wiedząc o tym, że w Urzędzie Miasta Bydgoszczy stwierdzono przypadek zakażenia koronawirusem przyszli na posiedzenie komisji w maseczkach. Na miejscu czekały również jednorazowe rękawiczki, maseczki i płyn do dezynfekcji. Obrady komisji nawet się nie zaczęły, do sali przyszła bowiem sekretarz miasta i zasugerowała, że komisja powinna – w związku z sytuacją – przełożyć posiedzenie.
- W takim razie, w związku z informacją o Covid-19 przenoszę posiedzenie komisji na inny termin, który zostanie ustalony – mówił przewodniczący komisji Marcin Lewandowski z PiS. Radni szybko opuścili ratusz, wrócą prawdopodobnie do formuły spotkań wyłączenie przez internet.
W ratuszu wzmocniono czujność, strażnicy miejscy, którzy pilnują jedynego wejścia do głównej siedziby Urzędu Miasta Bydgoszczy przy ul. Jezuickiej do środka wpuszczają jedynie pracowników i radnych. Przed drzwiami czeka na wszystkich płyn do dezynfekcji. Przed godziną ósmą, gdy urzędnicy pojawiali się w pracy, maseczki na twarzach miały pojedyncze osoby, z płynu do dezynfekcji przy wejściu skorzystała zaledwie jedna osoba. Strażnicy nie zwracali jednak nikomu uwagi.
Informacja o zakażeniu koronawirusem jednego z pracowników ratusza szybko rozeszła się po korytarzach urzędu. Urzędnicy nie kryli zaniepokojenia, ale urząd zapewnia, ze pracuje na zasadach takich, jak dotychczas.
