Mikołaj ze swym ojcem wsiedli na rowery i pojechali do mieszkających w Koronowie dziadków. - Ja jechałem pierwszy, mój syn Mikołaj za mną - wspomina Roman Krolik. - Jechaliśmy dość szybko. Ja przejechałem obok słupka, MikołaJ uderzył centralnie głową w ten słupek... Był strasznie poturbowany.
- Zbierałem na ten nowy rower z kieszonkowego przez ponad rok. Tak cieszyłem się, że udało mi się go kupić - wspomina Mikołaj. - Czy bolało? Niewiele pamiętam.
Chłopak ze złamanym nosem i podejrzeniem wstrząśnienia mózgu trafił najpierw do szpitala im. Jurasza, potem do wojewódzkiego dziecięcego. Wyszedł po kilku dniach - z gipsem na twarzy.
Wakacje szlag trafił
Z takim gipsem na twarzy Mikołaj chodził przez prawie cały lipiec
(fot. Fot. z albumu Rodziny)
Wszelkie plany wakacyjne - początek lipca to przecież początek wakacji - szlag trafił. Rozbity rower nadawał się do naprawy. Dziś to już wspomnienie, ale wtedy - w lipcu i sierpniu - tragedia rodzinna. - Na szczęście - mówi pani Karolina, mama Mikołaja - obyło się bez wstrząśnienia mózgu. Po tym, co stało się z naszym synem okazało się, że nie tylko on uderzył już w ten słupek. Również kilku innych uczniów, również dorosłych. Po prostu drogowcy ustawili ten znak najgłupiej, jak tylko mogli - ze słupkiem na samym środku chodnika... I boli to, że monitujemy, a słupek jak stał, tak stoi.
W lipcu ojciec Mikołaja napisał do burmistrza Koronowa oraz do dyrektora Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w tym mieście, opisując całe zdarzenie i domagając się usunięcia słupa z chodnika: "Drogowskaz "Most kolei wąskotorowej" jest ustawiony na dwóch słupach, jeden ustawiony jest na chodniku, stanowi zagrożenie dla pieszych, a przede wszystkim dla rowerzystów. "Wszelkie urządzenia usytuowane na chodniku lub na ścieżce rowerowej nie powinny utrudniać, a tym samym stanowić zagrożenia dla uczestników ruchu drogowego..." I tu uwaga: chodnik przy jezdni - z godnie z przepisami - powinien mieć 2 metry, a ścieżka rowerowa - dla ruchu dwukierunkowego - również 2 metry. Tak więc to, co drogowcy zbudowali przy ul. Pomianowskiego w Koronowie nie spełnia wymogów chodnika i ścieżki i jest po prostu nieporozumieniem. Tym bardziej nie powinien tam stanąć słupek. A jest. Nadal. Tymczasem władze Koronowa pismo pana Romana przesłały do zarządcy drogi powiatowej - Starostwa Powiatowego w Bydgoszczy. Odpowiedzi - reakcji również - nie ma do dziś. Jakby nic się nie stało.
Jeżeli znacie miejsca, gdzie równie głupio drogowcy zainstalowali zawalidrogi na chodnikach i ścieżkach, napiszcie do nas. Czekamy także na zdjęcia takich miejsc!
Jeśli buduje się drogę, nikt nie wpadnie na pomysł, by postawić słup, znak drogowy na środku jezdni. W przypadku dróżek rowerowych, chodników słupek na środku jest zjawiskiem nagminnym. Jakby istniało na to społeczne przyzwolenie. Jakby pieszy, rowerzysta był na drodze użytkownikiem niższej kategorii. Nie pozwólmy na to.