Budowa 50 lat temu Zalewu Koronowskiego rozsławiła miasto, ale też przysporzyła kłopotów - zalegającą średniowieczne centrum wodą gruntową. Dała o sobie znać zwłaszcza w ostatnich latach, kiedy deszczów było więcej niż w poprzednich. Nie byłoby pewnie problemów, gdyby przez minione 50 lat bagrowane było koryto Brdy leniwie przepływającej przez Koronowo. I gdyby budowniczowie zalewu wzdłuż tego koryta nie wbili w ziemię tzw. larsenów - płyt, które wzmocniły brzegi, ale też zahamowały odpływ z centrum miasta wód gruntowych.
Piwnice w wodzie
Efekt - sporo piwnic wokół rynku, a także ulic przyległych stoi od dawna w wodzie. Zwłaszcza od 2 lat, kiedy to na zlecenie gminy wymienione zostały skorodowane rury kanalizacji sanitarnej i wodociągowe - na nowe, które nie przepuszczają wody gruntowej. Wykonano też kanalizację deszczową. Ale ta odbiera tylko wodę deszczową - ze studzienek. Gruntowa nie ma znowu jak odpłynąć. Choćby do pobliskiej Brdy, której lustro jest poniżej poziomu wód gruntowych
Zdaniem fachowca
Tłumaczył to w zeszłym tygodniu na sesji Rady Miejskiej Wojciech Andrzejewski z bydgoskiej firmy Geoprogram, która na zlecenia ratusza wykonała badania geologiczno-hydrologiczne. Po zrobieniu kilkunastu odwiertów okazało się, że gruntówka w niektórych miejscach zalega już na głębokości... 5 centymetrów.
Rozwiązania...
Jakie rozwiązania? Zdaniem Andrzejewskiego - najkorzystniejszy byłby drenaż systematyczny - wzdłuż ulicy Łokietka, z tzw. sięgaczami i grawitacyjnym zrzutem wody. Niestety, nie można tego zrobić, bo przecież ulice Łokietka, jak i przyległe i rynek są już po remontach. Trzeba by znowu centrum Koronowa rozkopać...
Można też odwodnienie scedować na właścicieli kamienic. Wszak odprowadzenie wód gruntowych należy do ich powinności. Wtedy każdy musiałby instalować w piwnicach tzw. drenaż podsadzkowy podłączony do tzw. studzienki zbieżnej i pomp. To tani koszt - dla gminy, ale koszty eksploatacji i konserwacji dla właścicieli kamienic spore.
Ratując się przed zalaniem niektórzy mieszkańcy mają już w swych piwnicach zrobione studzienki i pompy odprowadzające wodę do kolektora sanitarnego. Nie wszystkich jednak na to stać.
- Kupiłam kilkanaście lat temu mieszkanie z zasypaną już piwnicą, więc problemu nie mam. Po rewitalizacji centrum chciałam już zająć się odkopaniem piwnicy, ale to chyba nie jest najlepszy pomysł - mówi mieszkanka ul. Łokietka.
A kto zapłaci?
Można też wykonać wzdłuż Brdy, przed tzw. larsenami odpowiedni drenaż z pompami odprowadzającymi wodę gruntową. Ale czy tym zająłby się zarządca Brdy i Zalewu Koronowskiego? Choć wszystko wskazuje, że to właśnie budowa zalewu stała się przyczyną kłopotów mieszkańców centrum Koronowa. Trudno sądzić, że w tej sprawie władze gminy dogadają się z dyrekcją elektrowni.
Rozmawialiśmy wczoraj z burmistrzem Stanisławem Gliszczyńskim. - Podobne kłopoty z wysokim poziomem wód gruntowych mamy z zasypaną "Młynówką". Czekamy na kolejne ekspertyzy. Za wcześnie jeszcze na podjęcie konkretnych decyzji. Problem jest i trzeba go rozwiązać.
Czytaj e-wydanie »