Koszykówka - I liga mężczyzn: KPSW Astoria przegrała w Gdyni. Przez sędziego?

"Asta" nie była faworytem w potyczce z rezerwami mistrza Polski. Co prawda w zespole gospodarzy zabrakło ważnego rozgrywającego Mordzaka oraz Bacha, ale siła Asseco Prokomu 2 mimo to wciąż jest duża. Do tego w składzie gości nie było dwóch rozgrywających: Robaka (kontuzja nogi) i Szopińskiego (grypa żołądkowa).

- Mimo wszystko zespół dobrze się bił, walczył na całym boisku, odrabiał straty, ale w przekroju spotkania gospodarze byli w niuansach lepsi - twierdzi Zawadka.

Gdyby nie 1. kwarta...

- O porażce zadecydowała przede wszystkim słaba 1. kwarta, w której zawiodła skuteczność, a także aż 11 strat do przerwy oraz spudłowane wszystkie 9 rzutów z dystansu i to z otwartych pozycji. Potem jednak zespół rzucił się w pogoń, lecz w ważnych momentach "pomógł" nam sędzia Walczak. Gdy zeszliśmy na 9 punktów, nasi kibice siędzący za ławką krzyknęli "faul". Arbiter przyznał przewinienie techniczne dla... naszej ławki rezerwowych. Gdy wyraziłem zdziwienie, ostrzegł mnie. Odwróciłem się do kibiców i powiedziałem, żeby się przenieśli i z innego miejsca wywoływali faule. Wtedy dostałem "technika". Nie będę się odwoływał, ale na pewno napiszę do PZKosz. protest na zachowanie arbitra - nie krył zdenerwowania Zawadka.

Jego podopieczni po wyrównanym początku (6:6) z czasem zaczęli seriami pudłować i popełniać straty (6/15 z gry w 1. kwarcie i 6 strat). Gospodarze łatwo więc odskoczyli na 19:10 i 25:12. Asseco 2 trafiało głównie z wolnych (11/11) i za 2 (7/10). W 2. kwarcie dobrze jednak zagrał Bierwagen (6 pkt., 7 zb.), trafiali także Gliszczyński i Laydych, a wysocy dobrze odcinali od podań Andrzejewskiego i Wojdyłę (5 as., 3 prz.). Obaj środkowi Asseco 2 zaliczyli w sumie bardzo słabe występy. Traflili zaledwie 3/16 z gry, zebrali 6 piłek i mieli 8 fauli.

Zeszli na 6 punktów

Wynik dla gdynian trzymali jednak Śmigielski (5/7 za 1, 6/12 z gry, 4 as., 3 prz.), Jankowiak (9/10 za 1, 6/9 z gry, 7 zb., 5 as., 4 prz.) i Konsek (4/4 za 2) i dzięki tej trójce na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 44:30.

- Chłopacy mocno się jednak zmobilizowali, chcieli pokazać, że jeszcze się nie poddali - mówi Zawadka.

"Asta" w drugiej połowie 3. kwarty zaczęła mozolnie odrabiać straty, choć w 25. min było 57:39. Końcówkę jednak goście wygrali 12:7, głównie dzięki trafieniom Gliszczyńskiego (8/15 z gry) i Szyttenholma (5/7 za 2, 3 as.). Na początku 4. odsłony po dobitce Laydycha (8 zb.) zrobiło się 64:55 i wtedy do akcji wkroczył sędzia Walczak. Po 4 wolnych Jankowiaka było 70:55, ale wtedy dwa razy z dystansu trafił Gliszczyński, a poprawił Grzesiński i przewaga stopniała do 70:64!

- Niestety, jeden zmęczony rozgrywający nie był w stanie ustawiać ciągle gry w ataku, a do tego rywale, przede wszystkim Jankowiak i Malczyk (15 pkt. w 4. kwarcie, 8 zb., 3 as., 3 prz.) zdobyli kolejne punkty i Asseco 2 odskoczyło nam ponownie na ponad 10 punktów. Jeszcze po "trójce" Laydycha było 81:69, ale za 5 fauli zszedł Szyttenholm, nie wpadły nam ze 4 rzuty i sprawa zwycięstwa została przesądzona. W końcówce wpuściłem wszystkich rezerwowych, także Przemka Gierszewskiego - kończy Jarosław Zawadka.

W sumie gdynianie trafili aż 26/31 za 1, 23/48 za 2 i 6/14 za 3, a "Asta" 11/12 za 1, 21/40 za 2, 6/21 za 3 (6/12 po przerwie). W zbiórkach było 30-36, ale w asystach aż 20-9 i stratach 13-22. Statystyki pozostałych: Paul - 2/4 z gry, 5 strat, Plebanek - 3/10, Grzesiński - 2/7, Laydych - 4/10, Bierwagen 4/4 za 1, 2/6 z gry.

Asseco Prokom 2 Gdynia - KPSW Astoria 90:71 (25:12, 19:18, 20:21, 26:20).
Asseco Prokom 2: Jankowiak 23 (2), Malczyk 22 (2), Śmigielski 18 (1), Andrzejewski 8, Wojdyła 2 oraz Konsek 8, Krauze 6, Krajniewski 3.
KPSW Astoria: Gliszczyński 22 (4), Szyttenholm 11, Plebanek 6, Grzesiński 5 (1), Paul 4 oraz Laydych 12 (1), Bierwagen 8, Raczyński 2, Trela 1, Czyżnielewski, Rąpalski i Gierszewski 0.