Wręczenie tytułu Honorowy Obywatel Gminy Tuchola
Wczorajsza sesja zaczęła się właśnie od tej uroczystości. Sala obrad była wypełniona gośćmi, bo wiele osób i rodzina chciała mu pogratulować.
Wszyscy, którzy zabierali głos, byli zgodni, że ten tytuł się należy Edmundowi Kowalskiemu, a niejednej osobie zakręciła się łezka w oku, zwłaszcza tym, którzy z nim pracowali.
Jak zwykle było bardzo uroczyście, ale nie zabrakło wspomnień i anegdotek. Głos zabrał burmistrz Tadeusz Kowalski i widać było, że jest wzruszony, mimo że nie była to jego pierwsza wygłaszana laudacja. Przyznawał już wcześniej takie tytuły. - To historyczny dzień dla nas wszystkich, mam zaszczyt wręczyć tytuł Edmundowi Kowalskiemu. Jest to osoba znana w Tucholi, szanowana i ma duże zasługi nie tylko dla gminy. Lata dziecięce i młodość spędził w pobliskim Zapędowie, ale dorosłe życie i zawodowe spędził już w Tucholi i udzielał się społecznie. Znany jest jako pracownik, a potem szef zakładu, obecnego Przedsiębiorstwa Komunalnego.
Burmistrz podkreślał, że pan Edmund musiał na swoje stanowisko ciężko zapracować. Członkowie kapituły rozbierali życiorys Kowalskiego zdanie po zdaniu i można stwierdzić, że nikt nie miał uwag i nie było najmniejszego cienia padającego na życie. - Osobiście znam się z panem Edmundem i to dla mnie zaszczyt, podziwiałem go jako szefa PK. Nawet jak komuś zwracał uwagę, to robiło to tak, aby nie urazić. Niewątpliwie łączył ludzi, łagodził konflikty i nie ma wątpliwości, że ten tytuł mu się należy - dodał burmistrz. - To dla mnie zaszczyt, że mogę po nim pracować. Życzę mu długich, długich lat życia w zdrowiu, a dowcip wiem, że ma cięty.
- Dziękuję wszystkim, wzruszyłem się. Pamiętam wszystkich - mówił Edmund Kowalski. - Pracowałem z Józefem Bastą i on mi mówił, że trzeba słuchać ludzi. I słuchałem. Wszystkim dziękuję za współpracę. Cieszę się, że tak rozwija się zakład, w którym pracowałem, to widać i życzę mu, aby w dalszym ciągu się rozwijał.
Bohater uroczystości dziękował żonie, córce, zięciowi i skarbom, czyli wnuczkom. Ustawiła się do niego kolejka z życzeniami, a zabierający głos kierowali tylko ciepłe i miłe słowa pod jego adresem.
Czytaj e-wydanie »