
Większość znanych osób jednak zostanie w domach. Europoseł Janusz Zemke miał możliwość kupna biletów, zarówno na mecz otwarcia w Warszawie, jak i na finał w Kijowie. - Nie skorzystałem, bo z zasady z takich propozycji nie korzystam - mówi. Ale to nie znaczy, że europoseł nie będzie oglądał mistrzostw. Janusz Zemke zna się na piłce nożnej, bo jako chłopak grał w drużynie juniorów Zawiszy Bydgoszcz. - Będę kibicował polskiej drużynie w gronie przyjaciół oglądając mecze w telewizji - deklaruje. - Jeśli Polska wyjdzie z grupy, to plan zostanie wykonany. Jeśli zajdzie dalej - pełnia szczęścia.

Marszałek Piotr Całbecki będzie oglądał rozgrywki piłkarskie w telewizji, w gronie rodzinnym. Oczywiście, będzie kibicował Polakom, ale też Hiszpanom, których ceni. I spodziewa się, że to będą mistrzostwa niespodzianek i w finale spotkają się drużyny, które nie uchodzą za faworytów.

W domu planuje też oglądać mecze wojewoda Ewa Mes. Wojewoda nie ukrywa jednak, że mistrzostwa absorbują ją już ją od dawna "z przyczyn zawodowych".

Prezydent Włocławka Andrzej Pałucki, choć wielkim fanem piłki nożnej nie jest, też będzie kibicował polskiej reprezentacji i ma nadzieję, że wyjdzie z grupy. Rozgrywki będzie oglądać w domu wraz z żoną, a być może, z córką i wnuczkiem.