- Wielka kwota dla WOŚP w małym Grucznie (10,4 tys. zł - przyp. red.) to też zasługa rady sołeckiej, która przygotowała mnóstwo atrakcji - podkreśla Czytelnik. - Mieliśmy niebywałe „Światełko do nieba”! Najpierw przed szkołą, a potem na Górze św. Jana! Mieszkańcy byli w euforii, gdy zaczęły z niej strzelać fajerwerki, a w niebo bić reflektor. Strażacy robili światłami wozu „dyskotekę”. Bawiliśmy się świetnie!
Potem sołtys zaprosił wszystkich na kulig z herbatą i grzanym winem. - Dzieciaki skakały z radości, dorośli byli wniebowzięci. Nagle przerwała to policja. Ktoś ich zawiadomił, że sołtys naraża bezpieczeństwo mieszkańców i ich rozpija. Byliśmy oburzeni.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
- Też byłem zaskoczony wizytą policjantów, ale musieli interweniować, skoro ktoś od nich tego oczekiwał - rozumie Jan Chudziński, sołtys Gruczna. - Policjanci byli wyrozumiali. Nie dostałem mandatu, ale zabawa się skończyła.
Wzbudziło to niesmak wśród zebranych. - W cywilizowanym świecie kubeczek grzanego wina na kuligu jest normą. Nikt się nie upija - podkreśla sołtys. - Dziwię się, że ktoś ocenił to tak źle. Mieszkańcy mówili, że mogłem ich uprzedzić - wtedy darowaliby wina na grzańca, bym nie musiał wydawać swoich pieniędzy. Szkoda, że nie wszyscy tak pozytywnie do tego podeszli.
- Wiemy, kto to zrobił - dodaje Czytelnik. - Powiem tak: zachowanie tej osoby to kolejny dowód na to, że w Polsce ludzie nie potrafią przegrywać.
Wczoraj w tej sprawie mieliśmy jeszcze telefon od mieszkanki Gruczna: - Wstyd! - skomentowała działania sołtysa. - Ciekawe czy to wino było kupione z pieniędzy sołeckich.
INFO Z POLSKI odc.18 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju.