Wcześniej kuracjusze zgłaszali nam, iż mają problemy ze zlokalizowaniem powstałej niedawno miejskiej pijalni wód. Postanowiliśmy to sprawdzić.
W poszukiwaniu pijalni
O pomoc poprosiliśmy pana Marka Losika - turystę, który pierwszy raz odwiedził Inowrocław. Zgodził się poszukać pijalni bez pytania przechodniów o drogę. Wchodził do Parku Solankowego, spacerując kolejno ulicami: Sienkiewicza, Solankową i Świętkorzyską.
Na końcu ulicy Sienkiewicza widzi drogowskazy. Prowadzą na basen, do Termy Inowrocławskiej, do tężni i do parku linowego. Informacji o pijalni brakuje również na pobliskim planie dzielnicy uzdrowiskowej. Żadnych tablic kierunkowych nie znajduje również wchodząc do Solanek od ulicy Świętokrzyskiej.
Przeczytaj również: Będziemy pić Jadwigę ze Źródła Królowej Jadwigi, a kąpać się w Solannovej ze Źródła Solankowego
Nie chce błądzić. Próbuje więc dotrzeć na miejsce idąc ulicą Solankową. W okolicy pawia nie znajduje żadnych informacji. Drogowskazy prowadzą do Parku Solankowego, muszli koncertowej i tężni. Na planie Solanek również nie znajduje tego, czego szuka. Idzie dalej głównym deptakiem. Wreszcie radość: "Jest! Znalazłem!". Na budynku, w którym znajduje się siedziba zarządu "Solanki" Uzdrowisko Inowrocław dostrzega bowiem szyld: "Sklep Zdrojowy. Pijalnia wód". W środku kupuje "Inowrocławiankę". Myśli, że zrealizował swoją misję. Wyprowadzamy go z błędu. To nie to, czego szukamy.
Rusza więc dalej. Za budynkiem Sklepu Zdrojowego, w okolicy fontanny, znajduje pierwszy drogowskaz kierujący do miejskiej pijalni wód i palmiarni. Potem dostrzega drugi i trzeci, i czwarty... Odtąd już nie błądzi. Parkowymi ścieżkami dociera do Ogrodu Papieskiego. Mija tablice reklamowe promujące: napoje, desery i drinki, które może nabyć w pijalni. Wreszcie po prawej stronie, między drzewami, dostrzega budynek z napisem "Pijalnie wód, Palmiarnia. Inowrocławianka". Gdyby go jakimś cudem nie zauważył, doszedłby do kamienia, z którego wypływa woda. - W życiu nie pomyślałbym, że jest zdatna do picia, a co dopiero, że to "Inowrocławianka", do której prowadzą mnie drogowskazy - przekonuje pan Marek.
Zobacz: Wakacyjny Park Solankowy [zobacz zdjęcia]
Bajka z mchu i paproci?
Grażyna Prusinowska z PGKiM-u, która opiekuje się miejską pijalnią, z niedowierzaniem przyjmuje informację o kuracjuszach pijących wodę z fontanny. - To jest bajka z mchu i paproci - przekonuje. Poważnie wsłuchuje się jednak w historię problemów pana Marka dotyczących znalezienia pijalni. - Słuchamy sugestii naszych gości. Być może informacje kierunkowe rzeczywiście są zbyt skromne. Przeanalizuję ten problem z zarządem - zapewnia. Protestuje jednak, gdy mówimy jej o braku stosownych informacji w okolicy pawia. Odsyła do tablicy, którą zainstalowano z lewej strony deptaku.
***
Sprawdziliśmy. Tablica promująca miejską pijalnię rzeczywiście jest przy deptaku, obok pawia. Pan Marek jej nie zauważył. Jednak nawet gdyby ją dostrzegł, znalazłby na niej tylko podaną ulicę. Nie da się ukryć, że na początku parku brakuje stosownych drogowskazów, choćby takich, jakich mnóstwo w centrum Solanek.
A tak na marginesie - "Inowrocławianka" panu Markowi smakowała.
Czytaj również: Inowrocław może wydobywać lecznicze wody. "Mamy wreszcie dwie koncesje!"
Czytaj e-wydanie »