Remont parku będzie kosztował 4,5 miliona złotych i z tego, co wiadomo, pieniądze na remont pochodzą z budżetu miasta. Inwestycja już nie raz budziła kontrowersje - gdy zamknięto kultową budkę z lodami, jaka funkcjonowała na terenie parku Kochanowskiego, gdy wycięto ponad czterdzieści starych drzew, wreszcie, gdy okazało się, że umowa z wykonawcą zakłada, że park zostanie oddany do użytku dopiero z końcem października tego roku. To na szczęście uda się zmienić i "Kochanowski" zaprosi mieszkańców wcześniej, może nawet jeszcze latem.
Przeczytaj także: Park Kochanowskiego pięknieje. Tylko dlaczego to trwa tak długo? [wideo]
Radny PiS Łukasz Schreiber wysłał do urzędu miasta list po tym, gdy okazało się, że część nasadzeń, które już wykonano, a które, z tego, co podaje Marta Stachowiak kosztowały niemal 500 tys. zł, a dokładnie 467 610, 95 zł, to rośliny jednoroczne. - To dobrze, że mamy pieniądze, ale trzeba je wydawać rozsądnie - mówi nam. - W moim mniemaniu wydawanie ich na rośliny, które możemy oglądać zza płotu, a które już pewnie zwiędną do czasu, gdy park zostanie otwarty, to marnotrawienie tych pieniędzy.
Radny po tygodniu dostał odpowiedź na swój list od wiceprezydent Anny Mackiewicz. - Właściwie niewiele w nim można wyczytać i zupełnie nie rozwiewa moich wątpliwości. Temat trzeba będzie kontynuować.
Zapytaliśmy w ratuszu, z jakiego budżetu pochodzi rzeczone pół miliona i dlaczego zasadzono rośliny jednoroczne, skoro park jest zamknięty. Na odpowiedź czekamy.
Czytaj e-wydanie »