https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lato bez procentów

Karolina Hope
Młodzież coraz częściej sięga po alkohol, znajdując przy tym nowe sposoby na jego zakup
Młodzież coraz częściej sięga po alkohol, znajdując przy tym nowe sposoby na jego zakup Fot. Karolina Hope
Wakacje to czas zabawy i imprez, na których niejednokrotnie pojawia się alkohol. Pomimo zakazu sprzedaży trunków często sięgają po nie młodzi.

Większość sprzedawców w powiecie chojnickim nie przyznaje się do sprzedaży nieletnim alkoholu. Sprawdziliśmy, jak jest w rzeczywistości.
Młody chłopak, nasz kolega, wchodzi do sklepu, sięga po butelkę piwa, podchodzi z nią do kasy i chce płacić, w tym momencie pada pytanie o dowód osobisty.

Chcą znaleźć sposób
- Zawsze pytamy, czy dana osoba ma dowód - mówi Wioletta Drobińska, właścicielka sklepu w Funce, gmina Chojnice.
Konsekwencja ekspedientek bardzo często nie wystarczy.
- Nie ma chyba na to sposobu - komentuje Anna Rydzewska, pracownica największego sklepu w Charzykowach. - Nieletni wychodzi ze sklepu, prosi kogoś starszego i my nic nie możemy zrobić. Dzieje się to właściwie na naszych oczach. Zdarzają się nawet tacy, którzy wprost proszą starszych kolegów stojących za nimi w kolejce.

Sprzedawczynie często spotykają się z nieprzyjemnościami ze strony niezadowolonych nieletnich. Młodzi klienci znaleźli już sposób na obejście dowodów osobistych. - Zdarza się, że młodzież pokazuje nam legitymacje szkolne zagięte na miejscu, gdzie jest data urodzenia - mówi Wioletta Drobińska.
Ekspedientki deklarują, że przestrzeganie zasad stało się już ich zwyczajem i nigdy nie robią wyjątków. Pomimo tego zdarzają się nieprzyjemne sytuacje.

Ucinają rozmowę
- Kiedyś przyszła do mnie matka chłopca wyrzuconego z kolonii za picie piwa - opowiada Wioletta Drobińska. - Tłumaczyłam, że my nie sprzedajemy alkoholu nieletnim, jednak ona i tak wiedziała lepiej. Było mi bardzo przykro.
Najwięcej chętnych na zakup alkoholu jest pośród grup kolonijnych. W miejscowości, gdzie znajdują się dwa ośrodki wczasowe, sprzedawczynie zaczęły sobie radzić z nachalnymi klientami.

- Po prostu ucinamy rozmowę - mówi Drobińska, właścicielka sklepu w Funce. - Nie miałyśmy sytuacji, żeby ktoś bardzo natarczywie usiłował dokonać zakupu.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska