- W pierwszej połowie byliśmy jacyś przestraszeni - mówi Krzysztof Lewicki, wiceprezes Lecha. - Nasi piłkarze wyraźnie obawiali się renomowanego rywala. Gospodarze wykorzystali to, zdobywając dwie wspaniałe bramki. Po przerwie zagraliśmy agresywniej. Strzeliliśmy kontaktowego gola. Mogliśmy wyrównać, ale Sarbinowski trafił w słupek.
LECH: Ryłka, Rywocki, Baranowski, Simson, Ewert, Buchalski, Bojaruniec, Moszczyński, Goc, Gajkowski, Dylewski, Komorowski, Kukowski, Sarbinowski, Piceluk1.
Dziś Lech zmierzy się w Gru-dziądzu z Jeziorakiem Iława.