https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lech Wałęsa: jestem do wykorzystania (wideo)

Kamila Mróz
Fot. Lech Kamiński
Wczoraj Lech Wałęsa podpisał umowę patronacką nad uniwersyteckim Centrum Przywództwa i Społecznej Odpowiedzialności Biznesowej. Podczas spotkania ze studentami UMK przyrzekł, że nie był agentem i skrytykował IPN za sposób rozliczania przeszłości.

Centrum ma m.in. upowszechniać problematykę odpowiedzialności przywódczej i biznesowej w różnych programach studiów i podejmować poświęcone temu własne projekty badawcze. UMK jednostkę tworzy wspólnie z Uniwersytetem Dominikańskim w Chicago.

- W Toruniu jest zaplecze naukowe, które może pokusić się o uporządkowanie panującego dziś systemu i dać dobry przykład innym - mówił prezydent i doctor honoris causa uczelni i dodał: - Jestem do wykorzystania.

W IV LO Lech Wałęsa poprowadził lekcję o polskiej drodze do wolności.

Podczas krótkiej rozmowy z dziennikarzami przyznał, że z jednej strony chciałby, aby prokuratura zajęła się książką Pawła Zyzaka, w której został przedstawiony w niekorzystnym świetle. Z drugiej strony, sam nie ma czasu składać doniesienia, tym bardziej że takie sprawy w Polsce ciągną się latami. Z autorem publikacji na razie nie zamierza się spotykać, dopóki ten go publicznie nie przeprosi. Do poruszonej w książce kwestii "sikania do chrzcielnicy", już podczas "Debaty Kopernikańskiej", poszedł z humorem. - Mama by mi za to skórę przetrzepała - mówił.

Na prośbę jednego ze studentów uroczyście przyrzekł, że nie współpracował z SB, choć z konieczności ze służbami rozmawiał.

- Jako pierwszy przywódca "Solidarności" byłem w innej sytuacji niż pozostałe osoby. Musiałem spotykać się z SB, żeby panować nad sytuacją, ale na pewno nigdy nikogo nie zdradziłem - twierdził.

Zdementował też informację, że po opublikowaniu książki Zyzaka chciał wyjechać z kraju. Do studentów mówił: - O sukcesie naszego pokolenia będziemy mogli mówić wtedy, jeśli na tym, co zrobiliśmy, zbudujecie coś dobrego. Wskazywał na kryzys demokracji i wartości. Dlatego też nawoływał do chodzenia na wybory i głosowania, ponieważ dzisiejszy świat znowu potrzebuje zmian.

Alicja Walasek - studentka socjologii powiedziała nam: - Polityką za bardzo się nie interesuję, ale po tym spotkaniu pozytywnie odbieram pana prezydenta, bo potrafi wypowiadać się w taki sposób, aby przekonać do siebie ludzi.

Bartosz Arkuszewski z IV LO twierdzi: - Pan prezydent mówił, że "Solidarność" dała młodym ludziom "grunt" i to od nas zależy, jak go wykorzystujemy. Mam 17 lat, więc nie mogłem jeszcze brać udziału w wyborach, ale, gdy tylko będę mógł, na pewno to zrobię.

UMK zrobił też niespodziankę swojemu doctorowi honoris causa (1990 r.) i zaprosił Ewę Pogorzelską, która uczyła byłego prezydenta języka polskiego w Zasadniczej Szkole Mechanizacji Rolnictwa w Lipnie. Powiedziała nam: - Był uczniem dostatecznym, ale już wtedy miał zdolności przywódcze, więc błędów się nie ustrzegł, choć większych kolizji w jego zachowaniu nie pamiętam.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

h
hania
Jedynie dziwaczny UMK może zapraszać każdego "za a nawet przeciw" byle zaistnieć."Pozdrówka" dla kapusi z kazdego wydziału,szczególne dla Kusa.
d
drajwer
ręce opadają jak widze prostactwo polaków wałesa to totalny cwaniak
a
ag
chłopie, mędrcze, Wałęso -modl się i nie pracuj , dłużej pożyjesz. kto słucha twoich "mądrości' to jest aż dziw
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska