LEGIA CHEŁMŻA - UNIA WĄBRZEŹNO 4:0 (2;0)
Bramki: Bartosz Wiśniewski (25), Kamil Wojciechowski (39), Dariusz Preis 2 (50 i 55)
LEGIA: Osiński Dittmann, Wysocki, Moś, Lewandowski, Rybacki (75. Drapiewski), Zielniewski, Wojciechowski, P. Smolarz, (60. Beszczyński) Preis (65. Gajewski), Wiśniewski.
UNIA: M. Olszewski - Krysztofiak (58. Taczyński), Markiewicz, Ziółkowski, P. Wiśniewski (72. Zubrzycki) - Rybszleger, Murawski, Matuszak, Ciechacki (52. O. Olszewski) - Słojkowski, Waszkowski
Już w pierwszych minutach legioniści przejęli inicjatywę. Wraz z upływającym czasem narastała przewaga gospodarzy, którzy górowali umiejętnościami nad unitami. Chełmżanie schodzili do szatni przy stanie 2:0, po bramkach strzelonych przez Bartosza Wiśniewskiego i Kamila Wojciechowskiego. Tuż po przerwie wąbrzeźnian dobił Dariusz Preis, który dwukrotnie pokonał Mateusza Olszewskiego.
- Wysokie zwycięstwo doda pewności siebie moim zawodnikom. Wygrana cieszy podwójnie, gdyż przy porażce Zdroju zbliżyliśmy się do utrzymania w IV lidze - przekonuje Jerzy Smolarz. - W drugiej połowie wprowadziłem chłopaków, którzy ostatnio mniej grali. Rezerwowi wnieśli sporo ożywienia, dzięki czemu stworzyliśmy wiele sytuacji. Wynik byłby wyższy, gdybyśmy zachowali skuteczność - dodaje.
Sytuacja zespołu z Wąbrzeźna jest coraz trudniejsza. Szanse na utrzymanie są iluzoryczne. Co gorsza część piłkarzy poddała się sama nie stawiając się na zbiórce przed wyjazdem. - Wynik nie odzwierciedla wydarzeń na boisku - uważa trener Unii Sebastian Isbrandt. - Na tak wysoką porażkę nie zasłużyliśmy. Trzy gole nie powinny w ogóle paść. Mateusz Olszewski wybronił kilka groźnych strzałów rywali, a przepuścił te łatwiejsze do obrony. Sami mieliśmy kilka okazji, ale brakowało szczęścia i precyzji.