LEGIA CHEŁMŻA - CUIAVIA INOWROCŁAW 0:3 (0:0)
Bramki: Michał Zawada (56), Mariusz Cichowlas (84), Michał Skonieczny (87).
LEGIA: Osiński - Dittmann, Lewandowski, Jagodziński, Wysocki, Rybacki, Wojciechowski, P. Smolarz (85. Drapiewski), Preis, Walecki (15. Moś), Wiśniewski (85. Gajewski).
CUIAVIA: Szwandke - Kucharski, Mazurowski, Milewski, Pieniądz - Skonieczny (88. Semenowicz), Abbott, Gajkowski, Gralewski - Cichowlas (89. Krajniak), Roszak (55. Zawada).
Żółta kartka: Preis (Legia).
Goście przystępowali do sobotniego spotkania w roli faworyta. Status lidera tabeli IV ligi zobowiązywał, więc w Chełmży spodziewano się naporu Cuiavii od pierwszych minut. Legioniści odpierali jednak natarcie inowrocławian, sporadycznie atakując bramkę Damiana Szwandke (zastąpił kontuzjowanego Macieja Kowalskiego).
Od 15. minuty chełmżanie musieli radzić sobie bez Pawła Waleckiego, którego z konieczności zmienił Mateusz Moś. - Paweł został odwieziony do szpitala. Ma problemy z kolanem - informował po meczu Piotr Ziółkowski, kierownik Legii.
Trenerski nos Milewskiego
Dopiero w drugiej części meczu gospodarze zaczynali gubić się w defensywie. Podopieczni Jerzego Smolarza dali zepchnąć się do defensywy. Niemal po godzinie gry inowrocławianie, wśród których brakowało też Krzysztofa Kretkowskiego, w końcu ulokowali piłkę w siatce Legii. Trener Mirosław Milewski miał "nosa", wprowadzając na boisku Michała Zawadę. Młody piłkarz odwdzięczył się zaufaniem, pakując futbolówki do bramki Michała Osińskiego.
Kolejne bramki ujrzeliśmy w końcówce spotkania. W 84. minucie prowadzenie podwyższył Mariusz Cichowlas, a trzy minuty później wynik ustalił Michał Skonieczny.