W wieluńskim szpitalu nieprzytomnego lekarza znalazł jego zmiennik. Ponieważ z przebywającym w pokoju lekarzem nie było kontaktu, zdecydowano o wyważeniu drzwi. Lekarz był w stanie udarowym. Natychmiast został przewieziony do szpitala w Sieradzu. Obecnie, jak informuje dyrektor SP ZOZ w Wieluniu, opuścił on sieradzką lecznicę.
- Mamy zawartą umowę cywilną i liczę na powrót tego lekarza. Mam nadzieję, że jego stan zdrowia na to pozwoli. Tym bardziej, że na jego miejsce nie mam zastępstwa. Udaje się je znaleźć tylko na pojedyncze dyżury- komentuje Janusz Atłachowicz, dyrektor wieluńskiego szpitala, przyznając jednocześnie, że wieluńska lecznica ma braki kadrowe w zakresie lekarzy, jak prawie każdy szpital w Polsce.
Zdaniem dyrektora Atłachowicza, jest to sprawa systemowa, a nie szpitali, bo szpitale nie decydują o ilości i rodzaju specjalizacji, w których kształci się lekarzy.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
- To domena Ministerstwa Zdrowia i tu wychodzą wieloletnie zaniedbania, na które szpitale, zwłaszcza powiatowe wielokrotnie zwracały uwagę. Jak widać bez skutku, co teraz przekładać się będzie na zamykanie oddziałów lub całych szpitali, gdy do tych braków dojdzie problem wzrostu kosztów funkcjonowania szpitali, które rosną zdecydowanie szybciej niż wzrost przychodów z NFZ- dodaje Janusz Atłachowicz.
W wieluńskim szpitalu najpilniejszy brak do uzupełnienia to lekarze interniści, kardiolodzy do oddziałów wewnętrznych, a także obsada SOR i Zespołu Ratownictwa Medycznego typu "S" przez lekarzy z tytułem specjalisty w dziadzinie ratownictwa medycznego.
- Na dziś udało się nam pozyskać dwóch lekarzy do dyżurowania w ZRM typu "S"- potwierdza dyrektor wieluńskiej lecznicy.
Pozyskać lekarza musiał także Szpital Powiatowy w Radomsku, który odpowiada za ratownictwo medyczne na terenie powiatu pajęczańskiego, dysponując tam dwoma karetkami – podstawową i specjalistyczną. To właśnie podczas dyżuru w tej drugiej lekarz dostał zawału. Przez kilkanaście dni karetka specjalistyczna jeździła więc jako podstawowa.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
- Możemy potwierdzić, iż taka sytuacja miała miejsce. Faktycznie dyżurujący lekarz odczuwał objawy wskazujące na zawał mięśnia sercowego. Został przewieziony do szpitala celem dalszego leczenia. W związku z tym nie do końca udało się nam zabezpieczyć wszystkie dyżury lekarza w karetce w miesiącu lipcu. O sytuacji poinformowaliśmy Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Łodzi jak również NFZ. Szpital natychmiast zatrudnił dodatkowego lekarza dla potrzeb zespołów ratownictwa medycznego- zapewnia Przemysław Drozdek, kierownik Kancelarii Szpitala Powiatowego w Radomsku. W sierpniu sytuacja wróciła do normy. Kartka "S" znów wyjeżdża do pacjentów w pełnym składzie osobowym. Jak zapewnia dalej kierownik Drozdek, w szpitalu nie ma problemów kadrowych.- Opisywane trudności miały wyłącznie charakter przejściowy i incydentalny. Były spowodowane sytuacją nagłą, której nasza placówka nie mogła przewidzieć- dodaje.
W obu przypadkach lekarze dochodzą do siebie.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
