https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Lekcja" dla rodziców w Zegartowicach ostudziła emocje

Monika Smól
W strajku, który zorganizowano 26 marca, wzięli udział rodzice i wójt
W strajku, który zorganizowano 26 marca, wzięli udział rodzice i wójt nadesłane
Na spotkaniu w SP w Zegartowicach próbowano uleczyć sytuację.

- Czułam się, jak na rekolekcjach - mówiła jedna z matek po spotkaniu w Szkole Podstawowej w Zegartowicach z rodzicami, nauczycielami, byłym i obecnym dyrektorem, wójtem gminy i przedstawicielami kuratorium oświaty. - Nikt nie mówił o źródle konfliktu. Apelowano do nas, że najważniejsze są dzieci i ich dobro trzeba stawiać ponad wszystko. To wiemy, bo kto ma to wiedzieć, jak nie my?
Przypomnijmy, "Pomorska" pierwsza opisała konflikt w szkole i słabe wyniki nauczania. Ogromne niezadowolenie wzbudził fakty wyboru na dyrektora szkoły Aliny Czajki. Rodzicie wnioskowali do wójta, by nie ogłaszał konkursu i przedłużył o kadencję kontrakt Tomaszowi Minorczykowi. Oprotestowali wybór komisji konkursowej, zorganizowali strajk przed szkołą.

Czytaj: Rodzice protestowali pod szkołą w Zegartowicach. Chcą zmiany dyrektora. "Wstyd mi, w powiecie się z nas śmieją" - mówił wójt do nauczycieli

Wtorkowe spotkanie w podstawówce trwało ponad dwie godziny. Stawiły się m.in. przedstawicielki kuratorium.
- Przebiegało w spokojnej atmosferze - mówi Danuta Brzózka-Ciechanowska, p.o. dyrektora Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy Delegatura w Toruniu. - Rodzice wyznaczyli jedną osobę do zadawania pytań, które m.in. dotyczyły przebiegu konkursu, ewaluacji problemowej przeprowadzonej w lutym. Podkreślaliśmy, że na wyniki uczniów składa się współpraca wszystkich podmiotów szkoły, też rodziców.
Ewaluacja dotyczyła 3 z 12 wymagań. Niski poziom uzyskały te dotyczące nabywania wiadomości i umiejętności określonych w podstawie programowej oraz uwzględniania przez szkołę, podczas organizacji procesów edukacyjnych, wniosków z analiz wyników sprawdzianu. Wyniki sprawdzianów w klasie szóstej stały na niskim poziomie.

Kuratorium przeprowadzi zatem ewaluację całościową?
- Nie, ponieważ kujawsko-pomorski kurator oświaty przygotowuje plan nadzoru na dany rok szkolny - wyjaśnia Brzózka-Ciechanowska. - W przypadku niespełniania przez szkołę na poziomie podstawowym wymagań dotyczących efektów w zakresie kształcenia, wychowania i opieki oraz realizacji celów i zadań statutowych, organ sprawujący nadzór pedagogiczny przeprowadza ponowne badanie spełniania wymagań. Robi to nie później niż w ciągu trzech lat od dnia przekazania dyrektorowi szkoły wyników nadzoru pedagogicznego, w którym stwierdzono niespełnianie wymagań.
Dodaje, że szkoła jest pod ich nadzorem, którego przedstawiciele mogą przeprowadzać kontrole planowe i doraźne.

- W związku z niskim poziomem spełniania wymagań dyrektor opracuje program i harmonogram poprawy efektywności kształcenia - dodaje. - W jego stworzeniu mogą pomóc pracownicy Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli. Wdrożeni go pomoże uzyskać efekty nauczania adekwatne do możliwości i potrzeb uczniów.

Brzózka-Ciechanowska przyznaje, że z ewaluacji nie wynika, z którymi przedmiotami dzieci mają największe problemy. Zaś nauczyciele dzielą się wiedzą.
- Najniższe wyniki dotyczyły części matematyczno-przyrodniczej, zwłaszcza matematyki - mówi anonimowo jeden z nauczycieli. - Średnia z próbnych sprawdzianów z tego przedmiotu wynosiła 7,5 na 20 punktów.

Wójt tłumaczy to tak:
- Wszyscy chodzili do szkoły i cieszyli się, gdy nauczyciel od nich nie wymagał - mówi Andrzej Zieliński. - Na kolejnym etapie kształcenia stwierdzał, że ci wymagający byli najlepsi. W kuratorium porozmawiam o wynikach ewaluacji. Nie chcę nikogo skrzywdzić, ale wyjaśnię to. Wierzę, że wszyscy zrozumieją, że najważniejszy jest uczeń. Jeśli nie będą się podpuszczać to powinno być dobrze. To nie stanie się za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, niech każdy zajmie się tym, co do niego należy. Nie życzę sobie, by ktoś rozpalał konflikty używając dzieci.

Część rodziców nie kryje, że nie złożyła broni. Pismo do wojewody też planują wysłać.
- Zadawaliśmy na spokojnie konkretne pytania - mówi jeden z uczestników. - Za to kultura niektórych nauczycieli była naganna. Szydzili z rodzica, gdy nie posługiwał się fachowym językiem zadając pytania dotyczące ustawy o oświacie. To mają być wzory dla dzieci? Jeden stwierdził, że na strajk przyszła patologia.

- Spotkanie to próba leczenia objawów, nie dociekano przyczyny konfliktu - mówi nauczycielka. - Chcieli uspokoić sytuację, bo rodzice zapowiedzieli, że będą zabierać dzieci z tej szkoły.
Wójt zapewnia, że dyrektor nie zatrudni na stanowisku pedagoga swojego syna. Choć wie też, że prawo tego nie zabrania.
- Pytałem, zaprzeczyła by miała taki plan - mówi. - Jeśli zrobi to napisze pani, że kłamałem.
- W pokoju nauczycielskim jest spokojniej, zaczęliśmy normalnie rozmawiać - mówi inna. - Może będzie lepiej.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska