Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leszek Walczak, przew. Zarządu Regionu Bydgoskiego NSZZ „Solidarność”: - Nasze negocjacje z rządem idą w dobrym kierunku

Grażyna Rakowicz
Konferencja prasowa po spotkaniu NSZZ w Bydgoszczy - Leszek Walczak (z lewej) i Piotr Duda.
Konferencja prasowa po spotkaniu NSZZ w Bydgoszczy - Leszek Walczak (z lewej) i Piotr Duda. Tomasz Czachorowski
Mamy też propozycję, o której na razie szczegółowo nie chcę mówić, a która pozwoli – i to w zdecydowany sposób - poprawić sytuację, we wszystkich jednostkach finansów publicznych. Nie doraźnie, a systemowo. Mamy nadzieję, że ten zapis zostanie dopięty w tym tygodniu, wówczas będzie obowiązywał od przyszłego roku. Postulatem ważnym, a jednocześnie dla Związku szczególnie bolesnym, jest ten dotyczący zwalniania działaczy związkowych z artykułu 52, który to pracodawcy bardzo często stosują - mówi Leszek Walczak, przewodniczący Zarządu Regionu Bydgoskiego NSZZ „Solidarność”.

Szef Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda spotkał się w minionym tygodniu z Zarządem Regionu Bydgoskiego oraz z przewodniczącymi Organizacji Zakładowych i Międzyzakładowych NSZZ "Solidarność". Przede wszystkim rozmawiano o sytuacji społeczno-gospodarczej w kraju. Jakie wnioski po tym spotkaniu?
Bardzo pozytywne. Przewodniczący Piotr Duda poinformował, że po tym jak NSZZ „Solidarność” zgłosiła swoje postulaty, nasze negocjacje z rządem idą w dobrym kierunku. Że wspólnie udało się uzgodnić stanowiska, dotyczące realizacji większości z nich co teraz będzie przedmiotem obrad Komisji Krajowej Związku, która odbędzie się w następnym tygodniu.

O jakie postulaty m.in. chodzi?
Mamy nadzieję, że będzie wreszcie dopięty Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych. Tu nastąpiło takie zbliżenie stanowisk, dotyczące odmrożenia – w ramach Funduszu – tych świadczeń socjalnych na 2023 rok. Co istotne, obliczenie ich wysokości nie będzie z ostatniego półrocza 2019, ale z 2022 roku, czyli można powiedzieć, że Fundusz ten będzie korygowany na bieżąco. A nie z poślizgiem. To jest bardzo istotne, bo cały czas mamy wysoką inflację a przecież niektórzy pracownicy, zarabiają w okolicach płacy minimalnej. W takiej sytuacji, ten zwiększony Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych będzie ewidentnym i mocno skutecznym wsparciem dla pracowników, którzy mają bardzo niskie dochody. Został też wynegocjowany nasz główny postulat, chodzi o systemowe rozwiązanie powstrzymania wzrostu cen energii, uzyskiwanej ze wszystkich rodzajów surowców. To dotyczy przedsiębiorstw energochłonnych. Będzie to rozszerzony katalog wsparcia dla tych firm, który w zdecydowany sposób im pomoże. Mamy też propozycję, o której na razie szczegółowo nie chcę mówić, a która pozwoli – i to w zdecydowany sposób - poprawić sytuację, we wszystkich jednostkach finansów publicznych. Nie doraźnie, a systemowo. Myślę, że ten zapis zostanie dopięty w tym tygodniu, wówczas będzie obowiązywał od przyszłego roku. Postulatem ważnym, a jednocześnie dla Związku szczególnie bolesnym, jest ten dotyczący zwalniania działaczy związkowych z artykułu 52, który to pracodawcy bardzo często stosują.

Czyli zwalniają dyscyplinarnie.
Tak. Pracodawca zwalnia dyscyplinarnie działacza związkowego i wówczas - niestety - nie jest już on zatrudniony w danym zakładzie pracy. Co prawda kieruje swoją sprawę do sądu, ale ona toczy się nawet latami… A w tym czasie, zwolniony dyscyplinarnie działacz nie ma cały czas wynagrodzenia. Mieliśmy taki przypadek, że przewodniczącego „Solidarności” w Spółdzielni Mleczarskiej w Inowrocławiu sąd przywrócił do pracy, dopiero po sześciu latach. Dobrze, że teraz udało się wypracować kompromis, że jest zgoda na takie zmiany w Kodeksie Postępowania Cywilnego, które będą skutecznie chronić działaczy związkowych. Gdy wejdą one w życie, to – zwolniony w trybie artykułu 52 - działacz związkowy, będzie dalej pracownikiem zakładu pracy, aż do wyroku sądowego. To zagwarantuje, organizacjom związkowym pewną stabilność a także spowoduje, że pracodawca nie będzie mógł sobie pozwolić na zwolnienie dyscyplinarne – dajmy na to lidera Związku - żeby na przykład go zlikwidować w danym zakładzie. Bo takim zwolnieniem dyscyplinarnym, można przecież zastraszyć utratą pracy, pozostałych działaczy…

Wśród postulatów, negocjowanych przez „Solidarność” z rządem znalazły się też problemy komunikacji publicznej w kraju…
To, niestety jest też bolączką Bydgoszczy. Choć nie tylko tego miasta, bo wiadomo, że komunikacja publiczna ma problemy w całym kraju. Te spółki są nie dokapitalizowane, a środki przeznaczane na komunikację publiczną, są niewystarczające. W przypadku Bydgoszczy, protest w bydgoskim MZK został przez załogę zorganizowany spontanicznie…Później, wypracowane porozumienie z prezydentem miasta Rafałem Bruskim dawało nadzieję, że strony przystąpią do ustalenia harmonogramu wzrostu wynagrodzeń dla pracowników MZK w Bydgoszczy. Że zostaną wypracowane systemowe rozwiązania, dotyczące finansów w spółce. Tak się jednak nie stało, bo kwota zawarta w pakiecie tej dziewięcioletniej umowy w żaden sposób nie gwarantuje wdrożenia i realizacji programu naprawczego tej spółki. Ani nie gwarantuje stabilizacji jej funkcjonowania. Uznajemy, że te środki są niewystarczające dlatego poprzedni prezes MZK w Bydgoszczy widząc, że nie ma możliwości uzyskania wyższej kwoty na realizację tego programu naprawczego - w pierwszych trzech latach - złożył rezygnację. Natomiast obecny prezes przyjął tę propozycję, ale mamy duże obawy i tutaj nie ma naszej zgody na to, żeby zaniedbać tak ważny obowiązek, jak wypracowanie systemowego rozwiązania finansowania komunikacji miejskiej.

Panie przewodniczący na tym bydgoskim spotkaniu, pojawiła się też opinia, że gdzie jest Związek tam inflacja mniej dokucza. Bo…?
Bo my Związkowcy potrafimy te zakłady pracy, w których są problemy, które borykają się - nie z własnej winy - z trudnościami na rynku pracy, na rynku gospodarczym praktycznie dowartościować. Tak, aby mogły startować i funkcjonować na równych zasadach. Tego przykładem jest to wsparcie, które udaje się nam teraz z rządem wynegocjować. Również i to wcześniejsze, dotyczące różnych tarcz, które rząd zaproponował. To wszystko daje tym firmom stabilizację. Gdyby nie nasza postawa, to mogłoby się tak zdarzyć, że wsparcie otrzymałaby jedynie wąska grupa przedsiebiorstw, a reszta musiałaby upaść. Przestać funkcjonować, a pracownicy straciliby zatrudnienie. Dlatego ważne jest to, że „Solidarność” reaguje na wszelkie sygnały ze strony organizacji związkowych w zakładach pracy i zdecydowanej większości z nich, pomaga.

Wskazywano też, na dużą rolę związków zawodowych w zakładach pracy. To jak jest z „Solidarnością” w okręgu bydgoskim?
W ostatnim czasie w regionie bydgoskim, ta liczba organizacji związkowych faktycznie nam wzrasta. Mamy zakłady pracy, w których istnieje tylko i wyłącznie „Solidarność”, w której jest nawet do 50 proc. pracowników danego zakładu. Taki poziom dominuje także w tych małych i średnich przedsiębiorstwach, gdzie zatrudnia się od 20 do 50 pracowników. Więc są to nie tylko i wyłącznie duże zakłady pracy, gdzie nasi związkowcy walczą o swoje godne warunki pracy i godną płacę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska