Dzwonię do autora ogłoszenia o treści „Anonimowe konta bankowe załatwiam”. Mężczyzna po drugiej stronie słuchawki chętnie opisuje procedurę.
- Załatwiam sam numer konta. Można je uaktywnić bez podawania swoich danych personalnych i innych informacji, które mogłyby przyczynić się do zidentyfikowania posiadacza. To konto jest widoczne jedynie dla właściciela. ZUS, urząd skarbowy czy komornik o takim rozwiązaniu nie wiedzą - tłumaczy mój rozmówca.
Za pozytywne załatwienie sprawy bierze 130 złotych.
Inny pośrednik bierze 200. W anonsie wyjaśnia, że to „konta nowe, oryginalnie zapakowane. Zakładane były na osoby, które raczej nie pamiętają, że zakładały konto”. Inny sposób: konto jest zakładane na podstawie fikcyjnych danych.
To drugie ogłoszenie pojawiło się w internecie niespełna dwa tygodnie temu, a już ma prawie 30 odsłon.
Podobnych ofert są w sieci dziesiątki.
Sekret przed żoną
Niektórzy ogłoszeniodawcy zachwalają, że to dobry sposób ochrony pieniędzy przed wścipskimi (tak właśnie to piszą, zamiast: wścibskimi) ludźmi, którzy chcieliby wiedzieć, kto jak stoi finansowo. Albo przed żoną, która nie powinna wiedzieć, że mąż zarabia znacznie więcej niż jej mówi.
Chętnych skorzystać z okazji nie brakuje. Wśród potencjalnych zainteresowanych największą grupę stanowią dłużnicy.
Kupując lewe (czyli anonimowe) konto, próbują uniknąć komornika, który chce wejść im na pensję. Mając tajemne konto - jak zapewnia pośrednik załatwiający sprawę - jego właściciel ukryje się też przed ZUS czy skarbówką oraz innymi wierzycielami, u których ma zobowiązania.
Uważaj na pośrednika
Tyle że ci pośrednicy to pseudopośrednicy. Znaczy: zwykle oszuści.
Niektórzy z nich nawet proponują, żeby osoba mająca kłopoty finansowe przelewała wszystkie pieniądze na ich prywatne konta, ponieważ one u nich będą bezpieczne, a więc komornik ich nie zabierze. Potem właściciel konta odda klientowi sumę, ale pomniejszoną o prowizję za „udostępnienie” konta. Gdy jednak klient kasę przeleje, zazwyczaj ślad po pośredniku się urywa.
Tak, jak oszust unika poszkodowanego, tak poszkodowany zazwyczaj unika policji. - Do tej pory nie otrzymaliśmy takich zgłoszeń - mówi nadkom. Maciej Daszkiewicz z biura prasowego policji w Bydgoszczy.
Eksperci nie mają złudzeń. Przestrzegają: - Bank ma obowiązek zweryfikować osobę, dla której prowadzi rachunek - podkreśla Wojciech Boczoń, analityk Bankier.pl. - Założenie rachunku incognito nie jest możliwe, a tym bardziej legalne. Można jedynie domyślać się, że tego typu rachunki bankowe zostały założone na tzw. słupów.
Czyli na kogo? - Osoby, które za niewielką opłatą użyczają swojej tożsamości przestępcom. Niestety, posiadacz takiego „anonimowego konta” nie ma żadnej gwarancji bezpieczeństwa dla wpłaconych tam środków - wyjaśnia Boczoń. - Nie ma też gwarancji, że ktoś inny nie używa jego pieniędzy do celów niezgodnych z prawem.
A komornik, ZUS czy skarbówka i tak wreszcie dotrą do dłużnika. I do jego konta w banku.
- Gdy egzekucja z zajętych rachunków bankowych okazała się nieskuteczna, a dłużnik posiada inne konta bankowe, o których wiemy, to do banków, w których znajdują się kolejne rachunki dłużnika, kierujemy zawiadomienia o zajęciu wszystkich kont należących do niego - informuje Alina Szałkowska, rzecznik ZUS w Bydgoszczy.
