Lichwie mówią: nie

     Projekt przygotowany przez posłankę SLD Aldonę Michalak (SLD) nieoczekiwanie zdobył aprobatę w komisjach. Zakłada on, że maksymalna wysokość odsetek nie może przekroczyć czterokrotnej wartości stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego (stopę lombardową ustala Rada Polityki Pieniężnej, obecnie wynosi ona 8 proc., więc oprocentowanie kredytu nie mogłoby przekroczyć 32 proc.). Obecnie odsetki od kredytów, zwłaszcza tych krótkoterminowych, wynoszą 40 proc. i więcej w skali roku. - Celem tej ustawy jest ochrona obywateli polskich przed wyzyskiem - powiedziała podczas obrad komisji Aldona Michalik (SLD). Projekt tzw. ustawy antylichwiarskiej jest od dawna krytykowane przez środowiska finansowe. Dyrektor generalny Związku Banków Polskich Andrzej Wolski dodaje, że proponowane zmiany zamiast przeciwdziałać patologiom, będą je nadal tworzyć. Jego zdaniem, projekt uderzy w osoby o niskiej wiarygodności kredytowej, które chciałyby wziąć krótkoterminową pożyczkę i byłyby skłonne zgodzić się na jej wysokie oprocentowanie. - Takie osoby nie będą mogły uzyskać pożyczki w banku i przez to trafią do osób, które pożyczą im pieniądze na jeszcze wyższy procent, i dodatkowo w sposób nielegalny - uważa dyrektor Wolski. Na specjalnej konferencji ZBP przedstawił także wyniki badań przeprowadzonych przez Pentor. Wynika z nich, że dla 68 proc. respondentów lepszym rozwiązaniem jest sytuacja, gdy wolny rynek ustala wysokość odsetek. Przeciwnego zdania jest 32 proc. badanych. Ponadto badania pokazują także, że ograniczenie wysokości odsetek przyniesie najwięcej korzyści osobom bogatym i bankom, a najmniejsze osobom o niskich dochodach i tym, którzy stale się zadłużają. Kontrowersyjny projekt zanim zostanie podpisany przez prezydenta musi być jeszcze zatwierdzony w drugim czytaniu przez Sejm, a potem przejść normalną ścieżkę legislacyjną (poprawki Senatu i trzecie czytanie w Sejmie).