Co wiemy o rywalkach? To zespół na wskroś kobiecy, bo także cały sztab szkoleniowy to panie. Pierwszym trenerem i jednocześnie prezesem klubu jest Maryna Tkaczenko. To nie byle kto, bo mistrzyni olimpijska z Barcelony z ekipą Wspólnoty Niepodległych Państw.
Tim Scuf to drużyna, która odrodziła się w tym roku po 2-letniej przerwie. Rozgrywki ligowe rozpoczęła świetnie: od zwycięstwa w sobotę 77:49 w Dnietropietrowsku. Formą błysnęła naturalizowana Ukrainka Miram Uro-Nile, autorka 25 pkt i 6 zbiórek. W składzie kijowskiej drużyny są same zawodniczki z Ukrainy. 22-letnia utalentowana środkowa jest jedną z dwóch koszykarek, które grały w poprzednim sezonie w Lidze Bałtyckiej. Ona reprezentowała Horyzont Mińsk, a Vita Horobets drużynę z Wilna.
Energa wydaje się być faworytem. Po raz ostatni z ukraińską drużyną rywalizowała w sezonie 2009/10, gdy w Pucharze FIBA odpadła w dwumeczu z Dynamem Kijów.
Torunianki dobrze rozpoczęły rozgrywki ligowe, wygrywając 72:58 na parkiecie beniaminka z Ostrowa Wielkopolskiego. Trener Algirdas Paulauskas był zadowolony z gry, bo przed meczem przestrzegał przed nieobliczalnością beniaminka. Dla szkoleniowca najważniejsze wciąż jest zgrywanie drużyny. Dlatego dwa mecze z Tim Scuf przydadzą się przed sobotnią konfrontacją z CCC Polkowice w Toruniu. To także szansa dla rezerwowych, bo Paulauskas z pewnością będzie chciał oszczędzić siły swoich liderek. Niestety, nie zagra w tych dwóch meczach Nia Moore, która w poniedziałek dotarła do Torunia. Na debiut nowej skrzydłowej poczekamy do soboty.
Poczatek obu meczów w Lidze Bałtyckiej o godz. 18.00.