Wszystko przez słabe w tym sezonie wyniki i narastający konflikt pomiędzy właścicielem klubu Aurelio de Laurentiisem, a piłkarzami i trenerem Carlo Ancelottim, nad którego głową wiszą coraz czarniejsze chmury.
W relacjach pomiędzy piłkarzami a właścicielem niewiele się na razie zmieniło od czasu (choć trwają próby poprawienia sytuacji), gdy po listopadowym meczu Ligi Mistrzów z RB Salzburg (1:1) odmówili wyjazdu na „karne zgrupowanie”, za co otrzymali później od kierownictwa klubu wysokie kary finansowe. Co innego relacje zawodników z trenerem, bo jak się okazuje, w tej akurat kwestii szatnia jest podzielona.
W sobotę zespół z Neapolu zremisował w lidze w Udinese 1:1, ratując punkt po bramce Piotra Zielińskiego, dla którego było to pierwsze trafienie w tym sezonie. Jak informuje „La Repubblica”, w przerwie meczu w szatni doszło do poważnej awantury pomiędzy piłkarzami.
Najgłośniej swoje niezadowolenie z postawy drużyny miał wyrażać Kostas Manolas, którego zdaniem to właśnie zawodnicy są w pierwszej kolejności odpowiedzialni za kryzys. „Najwyższa pora, by wygrzebać się z sytuacji, którą zgotowaliśmy sobie na boisku!” - cytuje Greka włoski dziennik.
Kolejnym punktem zapalnym była osoba Ancelottiego, z którym część piłkarzy nie chce już najwyraźniej dłużej współpracować. „La Repubblica” wymienia w tym gronie Jose Callejóna, Lorenzo Insigne i Driesa Mertensa. Z kolei w grupie zawodników, którzy poparli Manolasa i bronili szkoleniowca, mieli znaleźć się Piotr Zieliński, Giovanni Di Lorenzo, Fernando Llorente i Hirving Lozano.
- Walizka trenera zawsze jest spakowana. Zwolnienie mnie nie przeraża. Piłkarze nie grają przecież dla mnie. Codziennie rozmawiam z prezydentem - zapewnia Ancelotti, który teoretycznie powinien spać spokojnie, bo kilka dni temu De Laurentis zapewnił, że - przynajmniej w najbliższym czasie - go nie zwolni. Nie wiadomo jednak, czy nie zmieni zdania, jeśli Napoli odpadnie z Ligi Mistrzów.
Na to, na szczęście dla trenera, szanse są jednak niewielkie. Przed ostatnią kolejką sytuacja w grupie E jest dość zawiła, a pożegnać z rozgrywkami może się nawet broniący tytułu FC Liverpool. Dla Napoli sytuacja jest jednak jasna - jeśli wygra z Genkiem, awansuje bez względu na wynik rozgrywanego równolegle wyjazdowego meczu The Reds z FC Salzburg.
Dobrą wiadomością jest również powrót do zdrowia Arkadiusza Milika, który w ostatnim czasie zmagał się z kontuzją mięśni brzucha (tą samą, przez którą stracił początek sezonu). Włoskie media informowały jeszcze kilka dni temu, że polski napastnik może nie wrócić na boisko w 2019 roku, ze względu na ryzyko kolejnego odnowienia się urazu. Ancelotti zapewnia jednak, że wszystko jest już w porządku.
- Milik? Wyzdrowiał! Ma się dobrze, trenował ostatnio z zespołem. Myślę, że będzie do dyspozycji, podobnie jak Allan - zapewnia.
Podczas konferencji pojawiły się również pytania o Zlatana Ibrahimovicia, który w ostatnim czasie łączony jest przez media z Napoli. - Czy rozmawiał pan niedawno z Ibrą? - zapytał wprost jeden z dziennikarzy. - Dzisiaj nie, ale rozmawiałem z nim wczoraj. Jest w Los Angeles i wszystko u niego w porządku - roześmiał się trener.
Ciekawie wygląda również sytuacja w grupie F, w której pewna już awansu do 1/8 finału Barcelona zagra na wyjeździe z wciąż walczącym o wyjście z grupy Interem Mediolan. Ekipa Antonio Conte musi we wtorek wygrać albo liczyć, że punkty straci również Borussia Dortmund, która z kolei podejmie u siebie niewalczącą już o nic Slavię Praga (Włosi i Niemcy zdobyły tyle samo punktów, ale Inter ma lepszy bilans bramkowy).
Mediolańczycy nie są bez szans, bo Barca wystąpi osłabiona. W kadrze na mecz z Interem nie znaleźli się Leo Messi, Gerard Piqué i Sergi Roberto. - Damy z siebie wszystko, możemy zrobić krzywdę Barcelonie - zapewnia Conte.
6. kolejka LM. Wtorek 10.12
Grupa E: FC Salzburg - FC Liverpool (godz. 18.55), SSC Napoli - KRC Genk (18.55).
Grupa F: Inter Mediolan - FC Barcelona (21), Borussia Dortmund - Slavia Praga (21).
Grupa G: Benfica Lizbona - Zenit St. Petersburg (21), Olympique Lyon - RB Lipsk (21).
Grupa H: Ajax Amsterdam - Valencia (21), Chelsea Londyn - OSC Lille (21).
Transmisje ze wszystkich meczów w kanałach Polsat Sport Premium
Antonio Conte: Fakt, że powalczymy u siebie o kwalifikację z tak wspaniałym zespołem, jakim jest Barcelona, powinien dać nam ogromną satysfakcję i dumę
