- Przydałyby się pokoje dla wychowanków, którzy wkrótce pójdą własną
drogą - mówi Józef Predenkiewicz, przewodniczący Rady Powiatu
Lipnowskiego. - Nie ma sali na zajęcia sportowe, nie ma miejsca dla
komputerów. Nie ma szatni, w której podopieczni mogliby zostawiać
odzież, zbędną w danej porze roku. Teraz, podczas upalnego lata, swoje
zimowe kurtki i buty trzymają w szafach w swoich pokojach.
Podejmując decyzję o utworzeniu Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej władze
powiatu zdawały sobie sprawę, że jest ona bardzo potrzebna. Wcześniej
młodych mieszkańców Lipna i okolic, którym własne rodziny nie były w
stanie zapewnić opieki, wożono do innych powiatów, płacąc za nich
ciężkie pieniądze. Szybko jednak okazało się, że potrzeby są znacznie
większe, niż możliwości. - Od samego początku mamy komplet wychowanków,
czyli trzydzieści osób - mówi Iwona Mikołajczyk, dyrektor placówki.
Władze powiatu poważnie myślą więc o rozbudowie budynku dawnej bursy, w
której mieści się placówka. Lada dzień powinna być gotowa ekspertyza,
która oceni możliwości przeprowadzenia modernizacji i szacunkowe koszty.
Dla wychowanków i pracowników remont oznacza pewne niewygody, ale
później mieliby już obiekt, spełniający wszelkie wymogi. - Pewnych spraw
nie dało się wcześniej przewidzieć - mówi Józef Predenkiewicz. Ocena
rzeczywistych potrzeb była możliwa teraz, gdy placówka pracuje pełną
parą.
Lipno. Dawną bursę trzeba rozbudować
(bas)

Dawna bursa, zamieniona w ub. roku w placówkę opiekuńczo-wychowawczą,
okazuje się za ciasna, by sprostać wszystkim potrzebom. Władze powiatu
myślą o jej rozbudowie.