Zdrada narodowa...
Wpis na niemiecką listę narodową łączył się z określeniem statusu prawnego dla tych osób, tj. z uznaniem ich niemieckiego pochodzenia i nabycia niemieckiej przynależności państwowej. Volksdeutsche osiągali swoją pozycję prawną w zależności od stopnia udokumentowanego pokrewieństwa, w myśli wprowadzonej zasady, iż "kto nie ma krwi niemieckiej w swoich żyłach, ten nie może być członkiem niemieckiej listy narodowej". W zależności od uwiarygodnienia swego pochodzenia nadawano im jedną z czterech kategorii, przy czym wpisanie na listę I grupy wiązało się z otrzymaniem największych przywilejów. Nie trzeba podkreślać, jak wielkie emocje w społeczeństwie polskim budziła DVL: wyrażano oburzenie i pogardę dla wnioskodawców, utożsamiając dość powszechnie wpis na listę ze zdradą narodową. Ale faktem też pozostaje, że dziesiątki tysięcy osób zmieniły wtedy swoją przynależność narodową, wiele takich przypadków miało również miejsce w Inowrocławiu...
Ilu volksdeutschów?
Dekretem z 28 października 1939 r. gauleiter i namiestnik Rzeszy w Kraju Warty Arthur Greiser powołał do życia Centralny Urząd Niemieckiej Listy Narodowej (Zentralstelle "Deutsche Volksliste") i cała machina ruszyła szybkim tempem. W Inowrocławiu tylko do marca 1940 r. - jak pisał Jan Sziling w "Dziejach Inowrocławia" - wpisano na tę listę 876 osób. Nie wiemy, jaki był finał całego procesu, bowiem nie zachowały się zbiorcze (za cały okres okupacji) zestawienia liczby mieszkańców miasta, którym nadano status volksdeutschów. Wiadomo jedynie, że w lipcu 1943 r. zarejestrowanych było ich 3015. Jak do tej liczby osób można się ustosunkować? Pewne wyobrażenie daje porównanie liczebności tej grupy do ogółu mieszkańców miasta z okresu tuż przed wrześniem 1939 r. W Inowrocławiu - przypomnę - żyło wtedy 956 obywateli polskich narodowości niemieckiej. Po wrześniu nastąpiły jednakże olbrzymie zmiany w stosunkach ludnościowych, a brak kompletnych spisów mieszkańców z podziałem na grupy narodowościowe uniemożliwia precyzyjne określenie liczebności volksdeutschów wywodzących się z inowrocławian mieszkających tu przed wrześniem 1939 r.
"Białe plamy"
Nad tym problemem z dziejów Inowrocławia historycy do tej pory nie pochylili się ze szczególną troską. Nie jest również zbadana skala represji jakimi volksdeustche zostali objęci po 1945 r. Dotyczy to także pierwszego okresu po zakończeniu wojny, gdy nagminnie stosowano represje pozaprawne: przekazywanie tych osób w ręce NKWD, deportacje, osadzanie w obozach pracy (m.in. przez pewien czas taką funkcję pełnił obóz w Mątwach), liczne szykany fizyczne itd. Później już obowiązywać zaczęły procedury prawne, umożliwiające rozpoczynanie procesów rehabilitacyjnych. Volksdeustche inowrocławscy ubiegający się przed sądem o zniesienie sankcji za odstępstwo od narodowości byli jednak wobec prawa w gorszej pozycji, bowiem miasto i powiat inowrocławski uznane zostały za teren, na którym nie był przez Niemców stosowany przymus przy wpisywaniu na niemiecką listę narodową. Miało to liczne konsekwencje przy ogłaszanych wyrokach...
