Lucek, wyrzucony na ulicę, błąkał się kilka dni po mieście. Leżącego na ziemi, w liściach wypatrzyła życzliwa osoba.
Trafił pod skrzydła działaczy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Nakle.
- Był wyziębiony. Dostał u nas sweterek, grzechotkę do zabawy oraz imię Lucek - opowiada Joanna Urbano-wicz-Olender. - Do pełni szczęścia brakuje mu teraz tylko domu - dodaje.
Lucek jest jeszcze maluchem, ma około 3 miesiące, ale potrafi o siebie zadbać.
Pod opieką działaczy Towarzystwa jest także gromadka szczeniąt, które dopiero niedawno otworzyły oczy. Ktoś porzucił ich matkę na terenie strzelnicy w Paterku, prawdopodobnie tuż przed rozwiązaniem. Tu się oszczeniła. Psią rodzinę na szczęście znaleziono i otoczono troską.
- Suczka znalazła już nowy dom, ale maleństwa za kilka tygodni potrzebować będą opiekunów. Szukamy ich - mówią w Nakle. Zainteresowani adopcją psiaków dowiedzą się więcej pod numerem tel. 694-669-264.
Czytaj e-wydanie »