Łuczniczka Bydgoszcz gra o pierwszą wygraną. U siebie

Bydgoszczanie do tej pory wygrali tylko jedno spotkanie. Pokonali na wyjeździe GKS Katowice. Czwarty punkt też zdobyli w delegacji, ulegając Espadonowi Szczecin 2:3. W dwóch meczach we własnej hali ulegli Onico Warszawa i MKS Będzin, nie zdobywając w nich seta.

- Z tych powodów chcemy w końcu wygrać, ale przede wszystkim dla naszych kibiców i samych siebie - mówi trener bydgoskiej drużyny. - Ostatnie dni dużo poświęciliśmy sprawom mentalnych. Te kwestie zdecydowały, że oba mecze u siebie przegraliśmy. Jesteśmy takim zespołem, który zwycięstwo musi wyszarpać, dlatego: po pierwsze musimy zdjąć z siebie tą presję związaną z brakiem wygranej we własnej hali; a po drugie, musimy zachować koncentrację, by nie przegrywać setów przy swoim wysokim prowadzeniu. Reasumując, w trudnych momentach musimy się skupić na swojej waleczności, a nie na tym by popadać w marazm - wyjaśnia szkoleniowiec Łuczniczki.

Trener Bednaruk dodaje, że przez ostatnie dni wiele czasu na treningach poświęcono kończeniu akcji w pierwszym tempie. To jego zdaniem dodaje pewności zawodnikom i powoduje, że gra się lepiej. Bednaruk twierdzi, że potrzebna jest też większa pewność w rozegraniu.

- Jesteśmy zespołem nastawiony na ofensywę oraz mocno dynamicznym i musimy to w końcu pokazać na boisku - twierdzi trener Bednaruk. - Do gry blokiem, obrony czy przyjęcia nie mam większych zastrzeżeń, ale musimy wykorzystać swój potencjał o ofensywie, bo na razie tego nie robimy - dodaje szkoleniowiec.

Ekipa z Kielc do tej pory też wygrała jeden mecz. W ostatniej kolejce pokonała Cerrad Czarnych Radom 3:2 w prestiżowych derby regionu świętokrzyskiego, dlatego do Bydgoszczy kielczanie przyjadą podbudowani.

Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport

- To jest ciekawy zespół - twierdzi Bednaruk. - Na lewym skrzydle są dwaj moi byli podopieczni Maciej Pawliński i Łukasz Łapszyński, którzy może nie imponują warunkami fizycznymi, ale są sprytni i grają bardzo technicznie. Ciekawym zawodnikiem na ataku jest Jakub Wachnik, który na tej pozycji gra pierwszy sezon i jeszcze nie do końca wiadomo jak na niego reagować. Rozgrywający Przemysław Stępień też pozytywnie zaskakuje. To trudny zespół, ale do ogrania. Musimy wykorzystać swoją zagrywkę i grę w ofensywie - kończy szkoleniowiec Łuczniczki.

Jeśli chodzi o personalia nic w bydgoskiej drużynie się nie zmienia. Mateusz Sacharewicz ma wznowić treningi za około dwa tygodnie.

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU