Prezydent zaproponował własne projekty ustaw o sądownictwie. To już „wojna na górze” czy tylko spór w rodzinie?
Czy to autentyczny konflikt, czy ustawiona rozgrywka, w której każdy aktor „dramatu” ma do odegrania swoją rolę? Za autentycznością sporu przemawia zachowanie prezydenta Andrzeja Dudy przed kamerami. Był rozemocjonowany, mowa ciała wskazywała na utożsamienie się z przekazem językowym. Prezydent pojeździł po świecie, uczestniczył w wielu międzynarodowych spotkaniach, na niektórych zabierał głos. Może uświadomił sobie, że warto dbać o wizerunek? Andrzej Duda ma szanse na reelekcję, a to, że zaistnieje na międzynarodowych forach, podobnie jak Donald Tusk, zależy w największym stopniu od stylu i rangi obecnej kadencji. Powinien więc być niezależny, nie może być figurantem. Prezydent wzmacnia swoją pozycję dzięki wsparciu ugrupowania Jarosława Gowina i entuzjazmowi polityków z Kukiz’15 dla proponowanych ustaw.
Michał Bukowiński: - Sądy wymagają zmian, ale nie rewolucji [MAM PYTANIE]
Tylko Jarosław Kaczyński i PiS wypromowali Andrzeja Dudę i w zamian oczekują, że będzie ich notariuszem.
Co przemawia za wersją, że konflikt to „ustawka”? Dzięki nieustannemu podawaniu dziennikarzom tematu: jest konflikt między prezydentem a PiS, całkowicie eliminowana jest opozycja. Prezydent przejmuje jej rolę. Jest to o tyle łatwe, że opozycji brak programu, brakuje strategii komunikacyjnej, zamiast prowadzić dialog, dąsa się i pokazuje fochy. W efekcie znika...
Cała rozmowa w naszym programie "Mam Pytanie" w materiale wideo powyżej.
